Geniusz to czasem tylko instynkt, który nie podlega doskonaleniu; częściej jest to sztuka trafnego kojarzenia codziennie doskonalona dzięki obserwacji i doświadczeniu.
Bo było tak, iż wydawałoby się, że nie ma miejsca na żadne wątpliwości. Że należałoby powiedzieć sobie: "A co mnie to obchodzi, to nie moja sprawa, ja jestem wiedźminem". Że należałoby posłuchać głosu rozsądku. Posłuchać instynktu, jeżeli nie tego, co dyktuje doświadczenie. A choćby i zwykły, najzwyklejszy strach. Andrzej Sapkowski - Ostatnie Życzenie Czyli ja widzę taką kolejność: geniusz - głos rozsądku - instynkt - doświadczenie.
Ale w praktyce i tak różnie wychodzi -życie nie lubi jak zamyka się je do klatek katalogowych:)