Gdy twoja świadomość nie odbija boleśnie sprzeczności, oznacza to, że dana ci jest dziewicza radość naiwności, że nie jesteś zdolny do świadomego odczucia tragizmu i śmierci, które zakłada jakąś zupełnie zbijającą z tropu złożoność i paradoksalne rozprężenie. Naiwność jest nieprzenikliwa dla tragizmu, ale za to otwarta na miłość, ponieważ człowieka naiwnego nie zżerają własne wewnętrzne sprzeczności. Dysponuje on więc wystarczającymi rezerwami, aby uczynić z siebie dar. Dla kogoś, kto skutecznie wyintegrował się z życia, tragiczność nabiera niesłychanie bolesnej intensywności, gdyż kontradykcje urzeczywistniają się nie tylko w nim samym, lecz i pomiędzy nim i światem.
?
?