Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dawniej uważałem, że książki powstają w ten sposób: przyszedł poeta, lekko otworzył usta, a natchniony głupiec zaczął śpiewać - proszę! Ale wydaje się, że zanim zaczną śpiewać piosenkę, poeci muszą całymi dniami błąkać się ze zrogowaciałymi stopami, a ospała ryba wyobraźni trzepocze delikatnie w błocie serca. I podczas gdy z ćwierkającymi rymowankami gotują rosół z miłości i słowików, ulica bez języka wije się tylko z braku czegoś do krzyku lub powiedzenia.

1294 wyświetlenia
9 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!