Zostało czasu tak niewiele,
rozstają się powoli dawni przyjaciele,
a ja się boję, boję strasznie
że uczucie między nami w końcu wygaśnie,
choć ja Cię kocham, kocham najszczerzej,
chcę wierzyć w biały welon, lecz jakoś nie wierzę,
choć wiem, że jesteśmy dla siebie stworzeni,
boję się, że przez to wszystko, coś się zmieni,
a jednak mam nadzieję, że mnie nie wymienisz,
że będziemy trwać, aż nas zakopią razem w ziemi,
że czas nie przyniesie rozstania i smutku
i będziemy raazem siedzieć przy herbacie na ogródku
bo ja chcę być z Tobą do końca na wieki,
aż zamkną się na zawsze nasze powieki,
i być tą jedyną chcę być dla Ciebie,
życie nas specjalnie przysłało do siebie
więc proszę niech nic nie zepsuje tej miłości
mimo czekających nas potknięć i trudności

Melodia ciszy unosi się nad nami,
my w sobie bezgranicznie zakochani,
serca przepełnione żarem ognistym
gitary struny brzęczą pod palcami,

cisza przerodzona w niewinny szept,
twój głos rozbrzmiewa w moich myślach,
słyszę wokół duszy zakochanej śpiew,
iskra miłości w powietrzu zabłysła

złoty blask księżyca rozświetla twarze,
zarumienione, zmarznięte, zakochane,
patrzę w oczy twoje i o tobie wciąż marzę,
dwa serca jak jedno, tak dobrze zgrane.

Za oknem niebo płacze,
za oknem nadzieja gaśnie
za oknem ciemność widzę,
zaraz i ona za oknem zaśnie

deszcz za oknem rytm wystukuje,
aż krzyk ucichł na chwilę swe brzmienie
w melodię za oknem się wsłuchuje,
i widać już tylko krzyku znikłe cienie

I wiatr, który tańczył walca po niebie,
zamilkł i przysiadł na chmurze,
w deszczu za oknem ujżał jakby siebie,
i wirując z deszczem zniknął w czarnej dziurze.

Gdybyś nie był mi tak bliski,
wszystko było by prostsze,
teraz w tych przyjaznych oczach,
zakochanie trudno dostrzec,
gdybyś nie był mi tak bliski
wszystko byłoby łatwe,
teraz na Ciebie przyjacielu,
trudno z miłością mi patrzeć.
Gdybyś nie był mi tak bliski,
nie bałabym się, że odejdziesz,
że kiedyś przyjdzie taki czas,
kiedy obojętnie przy mnie przejdziesz,
gdybyś nie był przyjacielem,
nie bałabym się teraz straty,
bo czuję, że gdy nagle znikniesz,
w moim sercu zwiędną kwiaty,
zwiędnie serce moje całe,
zwiędną moje piękne myśli,
a jaką mam pewność, że gdy się zakocham,
przyjaźń ta miłość naszą uściśli?
Gdybyś nie był mi taki bliski,
chyba nie chciałabym żebyś nie był,
jestem szczęśliwa, a nie wiadomo,
jak było by wtedy,
i nie wiem teraz czy mogę Cię polubić inaczej,
czy w kochanka może zamienić się przyjaciel,
czy nie stracę Cię jeśli coś się zmieni między nami?
przecież to dalej my będziemy, dalej Ci sami..