zostały mi po Tobie tylko
w kącikach ust wieczornych
niedokończone uśmiechy
i łzy na rękawie koszuli

wspominam rozmowy
niedokończone słowa, myśli
głuche jak wiatr
tułający się po zielonym wzgórzu

wdycham kolejne noce
dusząc piersi stłamszonym uczuciem
wyciągam dłonie ku Tobie
obejmując powietrze

puste wieczory
i kieliszki po winie
szukając ciepła Twego
w chłodną letnią noc

1.09.2012

Przyjaźnili się w ramach widzenia

Gdy mijali się na ulicy

Jej wzrok pochłaniało niebo

A jego ziemia

28.08.2012

niektórym ludziom

przemierzając swoją ścieżkę
wdycham zapach poranka
chowając pod powiekami
pierwsze promienie słońca

liście zaczepiają mnie zielenią
otulając skórę delikatną rosą
bose stopy w mchu
szukają ukojenia

a grajkowie cisi [...]

chciałem Cie zostawić
bez pożegnania
bez uścisku na do widzenia
bałem się..
jak dziecko w burze

usiadłem w fotelu
zapaliłem świece
otworzyłem pożółkły kajet
gęsie pióro w kałamarzu zaschło
rozgrzałem w dłoniach karafkę [...]

zapach świeżo parzonej herbaty
wdziera się do moich płuc
para przesłania zakurzone zdjęcie
przecieram ramkę
kaleczę się
o kant uczuć

ćma tańczy walca
obijając się o wiklinowy klosz lampy
w kącie pokoju
[...]

wierzysz w czary
choć nie jesteś Alicją
z odległej krainy

nie znasz Czarnoksiężnika
lecz potrafisz zamienić
godziny w dni
dni w tygodnie
tygodnie w miesiące

milczenia… [...]

„Gdybym dniem był tak odważny jak nocą
Pukałbym co rano do Twych drzwi”

Chciałem tylko otworzyć usta
Nic więcej
O nic nie prosiłem
Nie wołałem

Byłaś głucha…

Chciałem tylko by serce me [...]

Dziś wszystkie serca
Bielą i czerwienią się mienią
Z piersi orzeł się wyrywa
Pragnie wznieść się
Ponad firmament niebieski

Chce wynieść Polaków
Ku szczytom gór wszelkich
Niech z Czechami
Wygrają bez przeszkód wielkich

A z naszych ust niech słowa popłyną
„Polski my naród Polski ród
Tak nam dopomóż Bóg”
I dumnie prężmy piersi gdzie orzeł się tli
A z zaciśniętych pięści niech krew popłynie
„Tak nam dopomóż Bóg”

16.06.2012

podpieram dłonią skroń…
snując palcem po Twej fotografii
tworze lekkie smugi wspomnień
z kurzu dawnych spraw
który zostaję na opuszkach
duszy

ogrzewam Cię przy blasku świecy
niezbyt blisko bo spłoniesz..
przecież zostałaś tylko..
na kartce... [...]

zachciałem być żaglem
żaglem ciszy dryfującym
po oceanach Twych powiek
zatokach ust obfitujących
w syrenie uśmiechy

zachciałem być wiatrem
plątającym włosy Twe
dmącym w żaglu połacie
niosącym podróżnika
z zamkniętymi oczami

na oceanie nieprzemierzonym
dryfuję pośrodku ciszy
rozkojarzonej od chwili do chwili
trzepotem mewich skrzydeł
tnących zachodząca słońca poświatę

29.05.2012

niepewnym gestem sięgam po kartkę
i pióro gęsie w atramencie maczam
czy ten wieczór przerwie cisze?
czy znów tylko palce atramentem przystroję?

wchodząc po raz setny do tej samej rzeki
za każdym razem bez krzty tlenu
z zamiłowaniem budując swoją arkę
dla kilku prywatnych marzeń

z Tobą odeszły anioły
i wiersze pisane nocami skrytymi
z miłości cherubiny skrzydła uplotły
a ja czuję że w płucach
coraz mniej życia

wróć.

28.05.2012

wpatrzony w pustą kartkę
przekładam ołówek między palcami
chciałem naszkicować portret Twój
kobiety grającej jedną z pierwszoplanowych ról
mojego skromnego życia

otulając się w kurtynę zmierzchu
kiedy na scenę wychodzą myśli kosmate
akty zapamiętane oczami mymi
tworzę zarysy twarzy

gdzie oczy zielone
wyznaczają granice bólu
a gorzki smak grafitu
kiedy całuję Twe usta
parzy me wargi

zasypiam
tak daleko
będąc tak blisko

12.05.2012

klęczał z innymi
takimi samymi
beznamiętnymi
zacisnął pięści, nabrał tchu
podniósł głowę wysoko

wstał
powoli mierząc wzrokiem życie
zrywając pakt z codziennością
wyszedł spod kreski monotonii

zrywając kajdany schematom
zatrzasnął szufladę
do której wetknęli go ludzie
zaczął płonąć płomieniem
kiedy inni tlili się w najlepsze

7.05.2012

Dzisiaj po przebudzeniu
Wyszedłem boso do ogrodu
Rosa obmywała me stopy
Ciało oplotła mgły powłoka

Pragnąłem zmyć z duszy
Sny wczorajszej nocy
O Tobie
Innymi Bóg mnie nie raczy

Kochana... [...]

Za każdym razem
Gdy myślałem o Tobie
Pisałem wiersze

Po kilku latach
Zacząłem tonąć
W kartek stosie

Kiedy brakowało oddechu
Kiedy Ciebie nie było
A powinnaś..
Kiedy potrzebowałem zapachu
Twojej skóry
By spokojnie zasnąć

Moje oczy są dziś tak ciężkie
Jak skrzydła ćmy błądzącej w deszczu
Nawet pióro już nie to
Po kartkach błądzi zawzięcie

18.04.2012