już nawet Bóg posmutniał
chowając wzrok
pod spracowaną dłonią
przyglądając się
tej naszej miłości

ile razy oddychając
tym samym powietrzem
dusiliśmy się
kiedy gdzieś nasze oczy
dotknęły się w kącie dusz [...]

nawet nie wiesz mały..
ilu ludzi, jak wielu z nas
chce..
by Twoje oczy wszystko widziały

matka Twoja ostatnią kroplą krwi
namalowałaby uśmiech na ustach Twych
byś tylko..
byś tylko chłopcze mały..
ujrzał świat takim
jakim Twe oczy chciały.. [...]

przymrużyłem oczy z bólu
zakląłem po cichu by nikt nie usłyszał
wtedy to nie grzech podobno

oparzyłem się od zgaszonej świecy
bawiąc knot palcami
który nigdy ognia nie poczuł
jak większość

pragnął choćby na chwile
być jak inne, zatlić się na moment [...]

uwielbiam, kiedy chowasz się
wieczorami,
przy gasnącym kominku
pod swoimi powiekami

poruszając struny gitary
nucisz pod nosem melodię
kojącą trudy dnia

przechadzasz się uliczkami Paryża
rzucając monetę kataryniarzowi [...]

w półcieniu, przy oknie
przy blask świecy
przystroiłaś twarz
powlekając ją
delikatną pomarańczą
gorejącego dnia

zaczepiając mnie
zielonymi oczami
kryłaś uśmiech
to zasłaniając usta dłonią [...]

splotłem ze sobą
palce dłoni
ukochana
by kołysać w nich
twe serce do snu

rozkładam skrzydła
zastane przez czas
by chronić Cię
przed wiatrem złych spraw
[...]

czteroletni młodzieniec
uśmiechnięty
od ucha do ucha
albo jeszcze bardziej

jasnowłosy blondyn
o perlistych oczach
przemoknięty radością

za mankiety życia
prowadzi go ojciec [...]

napiszę poemat
rozpoczynając go od wędrówki
dłonią po Twym ciele

zacznę Cię i dokończę
przeczytam kartkę po kartce
wyczulając zmysły
kiedy przymknę oczy

i tak zobaczę więcej
przez zamknięte powieki [...]

nawet nie wiesz jak ciężko
być kamieniem
który kochać potrafi

rozbity setki razy
na tysiące kawałków
za każdym razem
o Twoje serce

nie potrafię patrzeć
jak błyszczysz się [...]

przeszył mnie ból
tak cudowny, jedyny
odwróciłem wzrok w tył
nie dowierzając, że to już czas
unieść się trochę wyżej

zagryzłem zęby, teraz albo nigdy
spiąłem mięśnie, ból narastał
prężył się niczym kot
trawił..
jak ogień młody las [...]