Pusty list a tyle w nim słów ...
Uciekłaś daleko w świat ,
wierząc , że palisz most ,
zrywasz wspomnienia nić .
Zostawiłaś za sobą dom ,pozorne
ciepłe cztery ściany gdzie wewnątrz wiał chłód .
Odeszłaś zostawiając imię niewypowiedziane na ustach
rozpacz i gniew co w jego sercu wciąż sie tli ...
A ty zgubiłaś już samą siebie ,
snując sie po świecie wśród innych ,
co przez zły los, odeszli
zmuszeni by przedwcześnie nauczy sie samodzielnie żyć .
Błądzisz szukając ukojenia
dla umierającego z tęsknoty serca
za domem za tym co Cie niszczyło ,
za jego wrzaskiem co po nocach Ci sie śni ,
za zielonym ogrodem
gdzie będąc dzieckiem zakopywałaś
rozdarte serce posypując je solą ,
by już nigdy nie czuć bólu odrzucenia ...
Odeszłaś nie mając już drogi powrotu .
Będąc sama w pustych czterech ścianach
widzisz twarze ,słyszysz głosy
rwąc z głowy włosy
czujesz szaleństwo i obłęd.
Potem wstajesz ,przybierasz maske
i własnym zdrowiem przepłacasz chleb .
A gdy nadejdzie ciemna noc co przenika Cie na wskroś
przeszłość wejdzie w ukryte zakamarki obumarłej duszy
co w pogorzelisku ciała jeszcze sie tli
i nawet czysta łza nie ugasi żaru wspomnień i palącej tęsknoty .
I wtedy w Twojej głowie kołaczą
słowa co krwią pisałaś na białej kartce ,
uciekając z domu ,zostawiając za sobą wszystko
a przeszłość biorąc jako bagaż ...
bo samotność jest Twoim imieniem
a śmierć tatą ...