Świat faktycznie bardzo trudno zbawić. Chrystus usiłuje to zrobić od 2000 lat i jakoś mu się to słabo udaje.
Ale poprawiając samego siebie, a to jest w Twojej mocy, poprawiasz jednocześnie świat, którego jesteś cząstką - czyli odrobinkę go zbawiasz. Jeśli odrobinkę w ten sposób go zbawiasz On się odrobinkę Tobie zrewanżuję i troszkę Cię zbawi.
Chyba jednak przyznasz mi rację że w grupie raźniej .
Po postnym śniadaniu to i o treści żołądkowe trudniej jak i jelitowe krwawe stolce , banany zjadłam przedwczoraj , a i świeżych krabów nie mogłam dostać na tej bezludnej wyspie .
Wiem tylko winni się tłumaczą ale poznaj moje dobre serce od strony stentu , bowiem jak to mówią raz się żyje , a później to już nawet uzależnień obawiają się wypomnieć
. W nawiązaniu jedynie napomknę , pisałam do Sylwestra wielebnego ż e mam trzy niańki a on tylko swoje kazania gotowce od literatki wyroczni w ''Dumce na dwa serca "" ciągle .;)
Przypomniałaś oczywistość.