W pamiętniku, po kilku głębszych:
-Alkohol nic nie zmienia! - no może odrobinę charakter pisma.

Dywagacje o miłości: Czy zakochać się? Z tym że z zakochaniem z reguły w parze idzie nadzieja. Przecież doskonale wiem jak to się kończy z nadzieją, że zostaje tylko ona. Nie da się jej wypędzić ani zabić, nie pozwala spać wciąż dręczy. Gdy już myślisz że odeszła, że jesteś wolna, to ona nie wiedzieć skąd, pojawia się. Budzi się z jeszcze większą siłą, czasem prowadzi za rękę głupotę. Wtedy Ty, ja, ona czy on - nie mamy już szans. Tak człowiek męczy się dniami, nocami, miesiącami, a nawet latami. Aż w końcu wie że już nigdy nie wygra, nie wyleczy się, może jedynie na jakiś czas ją uśpić. Więc czy warto zawracać sobie głowę?

Najbardziej nie znoszę chwili, gdy wykonania jakiejś czynności nie mogę już odłożyć na później

Czy znasz ten moment, kiedy wszystko co Cię otacza staje się beznamiętne? Gdy coś co miało znaczenie, straciło je nagle, gdy wszystko uległo zobojętnieniu. W głębi siebie czujesz nieokreśloną pustkę, jak by ktoś ukradł Ci duszę, marzenia i cel. Czy ten stan to właśnie wolność? Jeśli tak to wolność jest popadaniem w letarg, a człowiek wolny to umarły w ciele żywego.