Nie widzisz łzy,
Co się po policzku toczy
Bo nie patrzysz w oczy.

Nigdy nie patrzyłeś,
na innych. Bo nie byli
ważniejsi od Ciebie.

Piwa nawarzyłeś
już dawno. Nie ukryli,
gdy byłeś w potrzebie,

twoich grzeszków inni.
Przewinienia spowszedniały,
ale nie są wybaczone.

„Sami sobie winni”-
mówisz, lecz miny zrzedniały,
bo wszystko już jest stracone.

Straciłeś od razu
te szanse na przebaczenie.
Bo swoich słów nie odwołasz?

Lecz oczu wyrazu,
próbując go niestrudzenie
odmienić, nie zdołasz.

Nie widzisz łzy
A ja już nie czuję bólu,
Bo on nie dosięga serca.

„Ogień”

Między drwami iskra przeskoczyła.

Zobaczyłam oczy, głębokie, takie inne;
Usłyszałam głos, cichy… i przyjemny.

Iskra ciepłem drewna otoczyła.

Polubiłam to smutne spojrzenie niewinne;
Walki z sercem trud, podjęłam daremny.

Płomyk mały, szybko zwiększył swe rozmiary.

Każdy Jego ruch widziałam;
Znałam myśli i plan dnia.

Zimny ogień trawił serce pełne wiary.

Wtedy zmianę tą poczułam;
Chamstwa smak, gorzki jak aronia.

Ogień serce, ciało, całe sparzył.

Gdy zabolały niemiłe odzywki;
I rozczarowała dwulicowość.

Płomień już się tylko żarzył.

I zauważyłam złośliwe zagrywki;
Fałszywy uśmiech, to już nie nowość.

Popiół stygnie. Pozostanie w pamięci,
Dopóki chłodny wiatr go nie dopędzi.

Czerwone Życie.
Widzisz je wszędzie
i słyszysz swój pierwszy płacz.

Rośniesz.
Poznajesz ludzi
Świat.

A Czerwone Życie
krąży w Tobie.
W sercu
W ciele.

Gdy radość, gdy śmiech, gdy sen.
I wszystko milknie.

Poznajesz dwulicową Rzeczywistość.
I cierpisz, i krzyczysz, i czujesz
ten ból, rozgoryczenie, smutek.

Czerwone Życie dalej
płynie w Tobie
Gdy wraca żal, złość, nienawiść.

Coraz szybciej
bije serce
Czy chcesz to skończyć?

I widzisz jak Czerwone Życie
spływa
po dłoniach, po rękach, po Tobie.

Czerwone Życie
Już krzepnie
na nadgarstkach

Oddychasz.
Kawałek metalu
błyszczy w dłoni.

I w tym momencie
Dokonujesz wyboru.
* * *

Możesz mówić, że po nocy nadchodzi dzień. Ale nie zapominaj, że po dniu, zawsze nastanie noc. Nie ma ucieczki przed tym faktem. I choć bronisz się rękoma i nogami, jasność nigdy nie wygra z ciemnością. Kiedyś słońce zgaśnie. A ciemność będzie trwała. Zawsze.