Kradniesz każdą moją myśl
Nie pozwalając mi
zapomnieć o sobie
Ani na moment
Dobrze wiesz, że nie zrobię kroku
Bo należę do Ciebie
I chociaż nie dajesz
nic od siebie
Ani gestu
ani nawet słowa
Mieszkasz w mojej głowie
Życiu
planach
W każdej minucie dnia

Jak długo jeszcze
będziemy udawać,
że nic do siebie nie czujemy
Jak długo możemy
się mijać
Kreować wszystko
w swoich wyobraźniach
Tworzyć kolejne nieistniejące konwersacje
Ustalać nieme zasady
Jak długo będziemy
żyli w tej obłudzie
niepewności
Wciąż
Tylko udajemy

Była spragniona miłości
Spojrzenia w oczy, które jest
prawdziwe
Słów, które nie brzmią fałszywie
dziś ociekając słodyczą
A jutro gorzkim cierpieniem
W sercu tłumiła krzyk
W oczach czuła lzy

Czasem skrycie marzymy
o potężnej rewolucji
Która niszczy wszystko,
co spotyka na swojej drodze.
Pali mosty i nie bierze jeńców.
Która byłaby nowym początkiem.
Brak jej tylko jednego -
spotkania z odwagą,
która pozwoliłaby
na nowy start
i wzniesienie wszystkiego od nowa.

Nieraz już byłam w zupełnej rozpaczy
rozbita na tysiąc kawałków
Otępiała od płaczu
który zabierał mi dech
Wielokrotnie padałam ofiarą
niesprawiedliwości
Nie godziłam się z tym stanem rzeczy
Ale nie potrafiłam skutecznie zawalczyć
Dziś widzę
że wiele razy sytuacja była przegrana
Nie dlatego że dałam z siebie za mało
I nie dlatego że zawiodłam innych
Najbardziej zawodziłam siebie samą
Udając, że się nie liczę

Serce umęczone
niczym uciekający przed czasem sprinter
Myśli przemyślane co do jednej
możliwości
Sposobności odłożone
na później
Bo jeszcze będzie okazja
W głowie pustka
tylko mrzonki
Fantazje wciąż o Tobie

Pogubiłam się
jak nigdy w życiu
Już nie wiem
czego chcę
Co jest dla mnie dobrym wyborem

Kiedy zobaczyłam
jak na mnie patrzysz
Wiedziałam, że jestem przegrana
Bo nikt od lat nie patrzył
na mnie w ten sposób

Od kilku dni
nie mogę znaleźć sobie miejsca
Myśli plączą się w mojej głowie
Jestem dla Ciebie zupełnie obca
I tylko wyobrażam sobie

Kiedy zobaczyłam Cię
po pierwszy raz
Nie poczułam
zupełnie nic
Kiedy ujrzałam po raz drugi
jakby ktoś reanimował moje serce

Nie mogę przestać marzyć o Tobie
Myśli i fantazje bombardują mi głowę
Nie ma nocy,
byś nie odwiedził mnie w snach
Zostawiając mnie potem
całą we łzach
Tak bardzo Cię pragnę
mieć blisko siebie
Móc dotknąć
Przytulić
Porozmawiać

Ilekroć myślę o Tobie
czuję się jak w niebie
Ale wiem, że
nie mogę mieć Ciebie

Sytuacja jest beznadziejna
Serce rozerwane na kawałków
Tysiące
okazji niewykorzystanych
Minionych bezpowrotnie
Zaprzepaszczonych
Słów niewypowiedzianych
Które płyną wartkim potokiem
cały czas
w mojej głowie
Układam setki scenariuszy
Jak do Ciebie dotrzeć
Co rzec
Jak się zachować
Czy uda się choćby
Raz
Przyznać się
Pozwolić słowom płynąć
Do Ciebie

Jak bardzo bym chciała,
żebyś kiedyś spojrzał mi głęboko w oczy
I po dłuższej milczenia chwili
Na jednym tchu
wyznał mi, że
Czujesz to, co ja
Że nie możesz już dłużej udawać
Że prawda Cię przerasta
Odbiera Ci oddech
Jasność myślenia
Że jesteś wobec tego bezbronny
Bezwolny
I że chcesz być już zawsze w tej niewoli

Choć z natury nie jestem nieśmiała
Na Twój widok odbierało mi mowę
Oddech niespodziewanie przyspieszał
Miły dreszcz przebiegał po plecach
A myśli kłębiły się w głowie
Serce kołatało jak oszalałe
Oczy, jakby zapomniały patrzeć
- nie widziały nic
poza Twoim uśmiechem
I ta jedna wciąż myśl
że już zawsze
chciałabym dzielić się z Tobą
jednym oddechem