Stałem przy dużym, oprawionym wstążkami oknie. Opuszkami palców odsłaniałem długą kotarę, aby móc dostrzec co się dzieje na zewnątrz. Jeszcze kilka dni temu, siedziałem przy biurku i zanurzając pióro w kałamarzu, wypisywałem zaproszenia. Jak dotąd nie zdawałem sobie sprawy, ile zacnych rodzin mieszka w Londynie. Oczywiście nie mówię tego, przez pryzmat pieniędzy, które będę musiał wydać na bal – ich miałem pod dostatkiem. Zaproszenie dla rodziny Rossiniego, zostawiłem na sam koniec. Długo zastanawiałem się nad jego treścią, aż w końcu poprzestałem na tym:
Szanowna Lady Rossini!
Ze znana mi uprzejmością, pragnę serdecznie zaprosić Panią oraz jej najbliższych, na skromny bal, który odbędzie się 20 grudnia w mej posiadłości na All Street. Byłbym zachwycony, gdyby Lady Amelia, również zaszczyciła mnie swoją [...]