bezwładność
wahadło
pomiędzy dniem a nocą
oddala
by zatrzymać się
w najniższym punkcie
bezwładna masa
- ciąży na nas niebo
drganie niewystarczalności
u podnóża
- gdzie krótko nie jeteśmy
Edytowano 27 listopada 2019 roku, godz. 9:43
istnienia
miliony stron
ściany w ścianach
nieprzerwane tyknięcie mechanizmu zegarka
jak nić przenika
neurotyczne nie(do)określenia
nierozwiniętych miłości
czasy
jestestwa
bez ciał
tylko labirynt dwóch dłoni
obcych
pięć palców w sześciu
gry czasu
jedna z tych gier to ja i ty
mercredi love
MarcEdit
w DNA selektywny zapis muzyki okien
tajemnice nieodwikłanych dróg
na taśmie
w papierowej szpuli
- jak śniąca o sobie pustka
spadamy
owinięci dookoła słowa
ciszej i ciszej
w zegarku
przy stoliku mijają noce
i dni - z wyjątkiem środy
5G
czy maszyna może napisać coś swojego?
automat nie odczuwający
lęku
węży wewnątrz
- wiją się w zimnym gnieździe z żył
spokojnie oddycha
miłości
kiedy pozostaje
to co odeszło
mechanicznie pompuje powietrze
prosto w noc
na ulicy
w kieszeni obracam ulotny paciorek
zmięty rachunek ze sklepu spożywczego
powtarzam sobie w duchu:
jestem człowiekiem
najwyżej rozwiniętą formą życia
to dodaje odwagi
jesteśmy równi
kiedy ci odmawiam
mówisz: myślałaś że jestem silny
(myśląc – zdrowy)
ale brakuje mi psychotycznego spojrzenia
by móc opisywać inne rzeczywistości
daleko poza pełną chusteczką na chodniku
jak martwy ptak jednorazowego użytku
zmuszam się do prawdy
jestem człowiekiem
najwyżej rozwiniętą formą życia
na ziemi nie mam przed kim
podkulać ogona
Edytowano 13 października 2019 roku, godz. 11:25
obrót
o każdej porze
kołyszą się na szlakach
wypływają i wpływają do portów
przeczytane
w różnych kierunkach jednocześnie
impregnują głębiny
- pokost cywilizacji
miast lekkości czuję ciężar przemierzonych stron
latawce uwieszone księżyca
utworzyły diament z jednym punktem zbieżności
stąd nie jestem całością
czas w ustach dżokera przeżuwa mnie na jednostki plancka
tam gdzie słońce jeszcze nie zaszło
- twarz w koronie żalu ('buyer's remorse')
skierowana ku mnie
między nami dystans zatrzaśnięty w przestrzeni lustra
na drugi brzeg powróci ktoś inny
Edytowano 5 października 2019 roku, godz. 00:44
międzydom
pod nami światła jak dyskotekowa kula
dzeszcz i wiatr
- coś przynosi coś zabiera
pozostaje tkanina życia
zmienia tylko barwę twoich oczu
przychodzisz w blues-c
z kwiatów białych jak tamta noc
jeansami zasłaniasz pępek
nie chcesz być córką
już dłużej o nie
moje ciało mój las
spójrz – jesień
słuchaj duszą
zapalmy nasze życia
jutro słońce zapali nas
- miłość to nieskończony ocean
zanim na horyzoncie ukaże się inny
ocean - blues
mówisz
zapalmy siebie ostatni raz
Tekst dnia 16 września 2019 roku
kolor błękitu
kwiat to kwiat
korzeń łodyga woda
ziemia słońce i cień
to poruszające nim powietrze
błękitna wyspa
czująca nieważkość owada i świata
jak podcinany dzień
co nie przestaje się czerwienić
kwiat to ty
to czego nie potrafię wyrazić
i coś jeszcze
pachnidło
czas niesie w sobie miejsce jemu obce
pierwiastek drogi -
lęk pierwszych kroków serca w drugą stronę
- pulsują we mnie chwile
nim oddalą się falami
przenikną membranę światła
pamięć rozmazuje nas
w zamknięciu kruszą się słowa
na obce dźwięki
nasze słońce w szklanej szkatułce
trójkolorowe nad horyzontem nocy
gdzie jesteśmy clinique happy*
a kropka jest wydłużonym przecinkiem
o
hybryda karnawału w kadyksie
i procesji w uliczkach marsylii
tłum obsypujący się ziarnem
z kamiennych koryt
rytmiczna muzyka zapach kadzideł
gorączka i lubieżny gniew
pod niebem z pięści
na ręce czuję dłoń
porusza się intensywniej gdy delikatnie muskam ją palcami
nieobecna obecność
i obecna nieobecność
(- dlatego że tu jesteś)
(- dlatego że to nie twoje miejsce)
spoglądamy w siebie
przez usta - wycięcia w papierze
zakulisowy deszcz sekund
bez twarzy
sen
podróż to powroty do nowych miejsc
nocą ukazana niezgoda filmowych sztuczek
w brudnym świetle
ona - boi się księżyca
kiedy wygląda zza reklamy coca-cola
chowa się za krzykiem
sinego świtu
pogrzebani pod słońcem
ojcze
nigdzie indziej nas nie ma
(nie)równanie serca
miłość jest entropią
w filiżance kawy połowa planety
druga wciąż się kręci
cicho jak słowo na zewnątrz pozostające zestawem
cyfr i liter
x² plus (5y/4 - √(|x|))² ≤ 1
podniesione do ≤ 2
≤ 3
kładzie na stronie mikrocienie
słone od słońca powietrze
kołyszą fale uderzeń cukierka o szkliwo
- spajają z szeptem - świerszcz - w moim języku
nie wiedząc że wewnątrz jestem taka jak ty
w ustach przewracasz słodko
następny kamyk domino
ślad
ilekroć wypowiadasz: poza czasem
widzę postać o najjaśniejszych oczach
w nich coraz mniejsze przerywające siebie kręgi
sekundy gasną poza ramą dłoni
może czas nie wie nic o wieczności
gdy z każdym oddechem wypływam dalej
by zebrać to co nie chce powrócić
wciąż znajdujesz mnie tu
czekając jutro na brzegu
nie próbuj zatrzymać fal
dzięki.
cóż, preferuję zawoalowany, nieco hermetyczny styl. wynika to zarówno ze sposobu postrzegania przeze mnie rzeczywistości jak i próby wyjścia poza moje subiektywne doświadczenie by stwarzyć czytelnikowi możliwość poruszania się we własnym świecie.
oczywiście nie zawsze (wiele zależy od naszych osobistych doświadczeń, zmieniających się w czasie pewności, przemyśleń) i nie do każdego będą przemawiać moje wiersze.
pozdrawiam. :)
istota
dziś niebo przeczytało list
do ciebie
spłynęło (na)tchnienie
spod kredki na papier
- twoim okiem
w oddali błękitny statek
Tekst dnia 19 czerwca 2019 roku
rośliny pokojowe
zamykam oczy
ulatujemy z powiek jak spomiędzy kartek
- sny bezdotykczasowe –
na szklanych skrzydłach o poranku
niesieni ku znów czystej stronie
w naszych dłoniach topią się pierwsze lody
mniejsi od liter
zjadamy słońce
konewki pełne wody
zamiast łez jednorogi osiołek
silvershadow
Autor
yes | can't https://www.youtube.com/watch?v=hqZGvkF00DI
0=1
Zeszyty
czytając przeżywać wciąż więcej, wciąż głębiej.
Małe nieskończoności
moc cytatów
Refleksja
niezwykłe, poruszające konstelacje słów
___
ℙ rzestrzenie słów pierwszych
a ona niejedno ma imię ...
• 3 dni temu, godz. 13:50
• 2019-11-29, godz. 23:45
• 2019-11-27, godz. 22:28
• 2019-11-25, godz. 19:39
• 2019-11-23, godz. 19:35
• 2019-11-20, godz. 18:52
• 2019-11-20, godz. 8:55
• 2019-11-19, godz. 12:45
• 2019-11-19, godz. 12:31
• 2019-11-18, godz. 22:23
Właśnie, dziękuję, Cris, pozdrowienia. ;)