Jechaliśmy samochodem. Odkąd pamiętam dużo palił. Będąc z nim też zdarzało mi się zaciągnąć, czasem wypalić całego papierosa. Rozstaliśmy się bo byliśmy lepszymi przyjaciółmi niż parą. Rozstaliśmy się, a ja porzuciłam papierosy.
Jechaliśmy samochodem, a on odpalił papierosa. Poprosiłam o jednego. Było około dwóch miesięcy od mojego ostatniego zaciągnięcia się tytoniem.
Jechaliśmy samochodem. Podał mi ogień żebym mogła odpalić papierosa. Otworzyłam okno i zaciągnęłam się pierwszy raz od około dwóch miesięcy.
Jechaliśmy samochodem. "Po tak długim czasie, smakuje jak szczęście." powiedziałam. Odpowiedział. "Każdy smakuje jak szczęście".
Jechaliśmy samochodem. Nieszczęśliwi, smakując "szczęście".

Mam 25 lat. 25 lat.
O! Wolne miejsce!
Cholerny tramwaj, trzęsie, a ludzie się nie przesuną.

Hmmm byłam tu kiedyś, w tej kawiarni. Z zewnątrz wydaje się ładniejsza, nawet przez tę brudną szybę.
Och, o nie... jak ja wyglądam...

Gdzieś tu powinnam mieć kosmetyczkę.
Chusteczki, klucze, telefon...
GDZIE TA PIEPRZONA KOSMETYCZKA.

~~Przystanek Okopowa~~

Jest!
Muszę kupić nowy puder.
Z lusterkiem. Koniecznie musi być z lusterkiem.

-Halo?
Tak, już jadę.
Niedaleko.

Gdzieś powinnam mieć jeszcze szminkę.
Ech, [...]