Chcę wyjść z tego cało
Bardzo chcę
Poranione me ciało
Za serce Cię chwycę
Żyć mi się odechciało
Najważniejsze chwile z życia wychwycę
Twój oddech to za mało
Więc oddech swój spłycę
To nic mi nie dało
Wszystko tracę
Nic mi się nie udało
Z psychologiem wejdę we współpracę
Wsparcia to nie dodało
Za te konsultacje przepłacę
Serce z umysłem się dogadało
Nareszcie
Jeszcze nie wszystko stracone
Pieniądze za rozmowy nie wrócone
Trudno
Wyjdę z tego sama
Mówiła mi mama
Miała rację
Te wszystkie chore akcje
Były w mojej głowie

Podcinam żyły
To tylko chwila
Myśli do tego dążyły
Opuściła mnie siła
To one me serce obciążyły
Żyletka jedynie kusiła
Lecz te myśli mnie zmiażdżyły
Ostrze moja ręka miętosiła
Uda krwią się zwilżyły
Żyletka ugasiła
Me udręki
Ciągłe męki
Nie chcę zawieść mej rodzicielki
Dlatego jeszcze żyję
A udo swe z krwi umyję