Wczoraj czytałem te słowa kilka razy.
Z niepokojem. Mam nadzieję, że niesłusznym. Dziś przyszedłem znowu, chyba sprawdzić, czy śmiech dzieci rozjaśnił tę czarną godzinę :)
Słowem można rzucać na prawo i lewo, ale już złapać i wziąć za nie odpowiedzialność, to już grubsza sprawa :)
Myśl Twoja Adnachielu - jedna z tych wiecznych :)
Pozdrawiam
Obojętność powoli zamienia się w ból.
Nieutulony.