Choć smutku poetom nie życzę, to najbardziej to w nich lubię, doceniam, że właśnie w takim stanie duszy, przecież pięknym, tworzą swoje najlepsze dzieła.
Bo dusza wówczas otwarta jest na oścież i zdaje się, jakby słowa poecie dyktowała.
Jak i autorce tej myśli.
Umiem i lubię.
Uważam nawet, że gotowanie to całkiem fajna sprawa :)