Około 400 nad ranem Rose poszła do kuchni, aby napić się wody. Powoli zaczynało już świtać. Czuła się tak jakby zeszłego wieczoru nic nie piła. Wszystko się ulotniło, czuła, że nie ma kaca, którego się spodziewała. Nie mogła jednak zasnąć. Co chwilę się budziła z dudniącym sercem w piersi. Była pewna, że śnił jej się jakiś przerażający koszmar, ale niczego nie pamiętała. Nagle przypomniał jej się Oliver. Mimowolnie uśmiechnęła się do siebie. Zapamiętała jak na nią patrzył, zupełnie jakby znał ją od lat, a ona czuła się jakby był jej najlepszym przyjacielem od wieków, czuła, że mogła mu powiedzieć wszystko. Przeklinała się za to, że wcześniej nie zwróciła jego uwagi. Może gdyby nie jej poryty były chłopak, byłaby teraz szczęśliwa [...]