Najważniejsze, że gdy patrzymy na siebie, nic nie musimy mówić.
Nasze oczy mówią to, czego nie odważą się mówić nasze usta.
Pamiętaj potknięcia bywają budujące - łapiesz równowagę.
.
Błądzę pomiędzy Twoim uśmiechem a moją naiwnością
Duszę się każdym dniem z Tobą a dniem bez Ciebie umieram
Moje oczy chcą Cię widzieć
A jednocześnie cala na siebie krzyczę
Bo jak można być taką popieprzoną masochistką
Kiedy każda myśl o Tobie
Odrywa kawałek mojej skóry
Kiedy nawet krew zna pojęcie smutku
I cała mnie przepełnia
Staram się trzymać pion
idę wciąż prosto i dźwigam uśmiech na twarzy
Tylko moja dusza kuleje
Między kolejnymi oddechami
...
Pogoda mnie rozpieszcza szepnęłam ściągając koszulkę
W Twoich oczach dostrzegłam modlitwę o żar gorąca
i choć ta dolina wiła się bez końca
to jednak moje ramiączko było dla Ciebie jak droga wiodąca.
Jeżeli nikt nie interesuje się Twoim życiem. Ty zacznij się nim interesować.
Zapomnieć na targu
o starociach
to grzech
popatrz na mnie
nie zapominaj
zobacz mnie
jestem starym ręcznikiem
leżę w kałuży
swoich łez.
100 lat
czekała na Ciebie
za późno
wyjęła lusterko
by zobaczyć
że ciągle byłeś
obok
gdy jej nie było
odszedłeś zmęczony
jego oddechem
Nie odchodź
bo kończy się jej tlen.
Moja Walentynka Dla Ciebie..
Słowami lepiłam miłość wygląd nie miał znaczenia
Twoje poczucie humoru to najcudowniejsze mężczyzny trofea
Twój charakter.. Twój głos.. doświadczenie mądrość i rozsądek
zbiły mnie z tropu
rzuciłeś na mnie lawinę uroku
zafascynowałeś mnie swoim wnętrzem niezmiernie
wszyscy modele świata przy Tobie - śmieszni kompletnie
i chociaż masz żonę i swoją rodzinę
moja pamięć o Tobie nigdy nie zginie.
Jesteś daleko lecz pamiętaj o tym proszę
codziennie Cię w moich myślach oraz w sercu noszę.
Zagrzana w kominku Twoich spojrzeń
odtajam ze smutku
by potem i tak sobie przypomnieć
że przecież masz
zimę w sercu
Zastygnę tu na zawsze
w krajobrazie dusznych myśli
odnajdziesz mnie
Zastygnę tu na wieczność
ubrana w uśmiechy Twoich
magicznych dni
Bo wciąż chce tu pozostać
zatrzymać czas na sekundę dwie
I choć milczeniem mnie ubierasz
to ja miłością rozbieram Cię
Głupia miłość.
Popatrzyłeś na mnie bajkowo
w wersji męskiej - byłoby to samochodowo
Rozebrana uśmiechem wyrzuciłam czujność
I kiedy wspięłam się na palce by powiedzieć jak kocham
Z bajki odjechałeś drogim samochodem
Tłumacząc mi dosyć szybko
że nie stać Cię na białego rumaka
a żeby mi nie było przykro
dałeś mi słodkiego buziaka.
A ona mu powiedziała
że nie może z nim być bo ma zbyt brązowe oczy
a ona woli niebieskie...
A ja umierałam całkiem przypadkowo kiedy niechcący dotknąłeś spojrzeniem kogoś innego
A ja umierałam gdy któryś Twój uśmiech był wymuszony.
I umierałam kiedy nic nie mówiłeś, bo wyraźnie nie miałeś na to ochoty.
A ona mu powiedziała
że nie może z nim być bo ma zbyt brązowe oczy
I woli niebieskie.
Rozumiesz?
Roześmiałam się z niedowierzaniem, ale uśmiech znikł z mej twarzy
tak szybko
Jak szybko przygniótł mnie lazur Twoich oczu
Pielgrzymka zdradzonych pod starą topolą
początek swój ma
wędrują przez morza przez góry i drogi
gdzie tchnienie wiatru im gra
I choć niczego nie szukają
bo łez smaku znają tak dobrze
że pali ich ten smak
to ciągle przestrzegają byś
w życiu uważał i nie wczuł się w ich takt...
Późne słońce - wyszeptałam do okna
troszkę niedbale otarłam się o ścianę
w porę złapałam kubek herbaty
co chciał zwinnie uciec mi sprzed dłoni
Taka kolej rzeczy pomyślałam smutno
i stęskniona Twego głosu
jakby chwilowo zadrżała
bo mimo że niewidomą byłam ja
moja miłość widziała
każdy fragment Twojego ciała
• 2016-03-25, godz. 0:14
• 2016-03-22, godz. 23:51
• 2014-11-26, godz. 1:18
• 2014-11-26, godz. 1:00
• 2014-11-12, godz. 23:17
• 2012-05-08, godz. 0:27
ważne, że umiemy odczytać...
:)