I jeszcze jeden łyk życia z siarczanym winem.
Wypiję dziś za tych którzy chcieli dobrze.
Zapadłam przez to w ciemność na chwilę.
Ach, te jego oczy modre.
I jeszcze ostatnia rzecz do zrobienia.
Kochana siostro – tu kraść nie trzeba.
W kościele tracą znaczenie złocenia,
Gdyż Ci ludzie i tak nie pójdą do nieba.
I jeszcze parę godzin straconych.
Na kłamstwa, przepych coraz mniej wiarygodny.
Zalany rozpuszczalnikiem film chwil minionych
Drżał na wietrze w sposób dla mnie groźny.
I jeszcze pozostało coś do powiedzenia.
Stanowczo odradzam wszystkim których znam
Głębokie, szczere prawdziwe marzenia.
Nad nimi najczęściej myśli deszczowy stan.