Ludzie umierają nekrologi na antenie
Tragedia - karetki na sygnale
Nikt nie mówi prawdy

Ani protestuje ?
Ma być pandemia wy głupie ……..

Tam są tory węzły kolejowe
Jadą czołgi dostawy zbrojeniowe
Płynie ropa i gaz

I nikt tego nie bombarduje ?
Ma być wojna wy głupie …….

Wszystko drożeje że aż boli
Ropa stal węgiel inflacja szaleje
Było dobrze a biorą pożyczki
A ile pieniądza drukują

Nikt nie kontroluje ?
Ma być kryzys wy głupie ……..

Dawny kawaler
Wykuty był w stali
Nosił się dumnie
Czasami też szablę
Albo karabin

Był nauczony
Że ma być opoką
I prędzej ma umrzeć
Niż stracić swój honor

Teraz ma prawo
Wzruszyć nad sobą
Zapłakać czasem
Wszak jest tak samo
Jak one
Wrażliwą istotą

A piszę to teraz
Gdy wojna za progiem
Kim ma być ten chłopiec
Ten który ma polec

Ta wojna
Ach wojna
Bomby granaty
Lecą ptaki by dalej
Od śmierci zagłady
Bo czołgi braktary
Samoloty a człowiek mały
Ruski idzie lub brnie
Przez kości i gruzy
Jeden front i drugi
Tam ofensywa i wszystko od nowa
Tak walczy z mafią lekową
Mafia gazowa

W tym zgiełku
Emocjonalnych
I poszarpanych szmat
W tym kiblu informacji
Odpłynąć trzeba
Niczym w bezkres oceanu
W tajemnice kosmosu
I poczuć się
Molekularnie małym

W Szanghaju

W Szanghaju ludzie umierają
BO SIĘ WIESZAJĄ
BO SKACZĄ Z OKIEN
I na inne sposoby
Razem lub osobno
Wcześniej lub później
Panny i wdowy
I mężczyźni skończeni
Ludzie upodleni

Nie usłyszycie
Póki ucha nie nadstawicie
Jak niedawno w Australii i Kanadzie
Gdzie ciemny cień się kładzie
Jak w Polsce dzieci
Jak pominięci pacjenci
Ci zmarli bo zaszczepieni
I ci co na inne sposoby ginęli
Tu byłem i widziałem
Dostrzegłem bo patrzyłem i pytałem

Wzniosłą pisali poezję
Zagryzając w międzyczasie salcesonem
Którego jednak nie dostrzegli

Nie zdziwiła ich jego powszechność
Wypluwali chrząstki
Nie wiedząc że plują

A potem śpiewali
Czepiając odległego księżyca
Jak rzepa

Zabrakło tej jednej pieśni
Pieśni prawdziwej
Alegorii dla salcesona

A może jednak smakował

Zła odmiana jednego wyrazu jest świadoma.

Jesteśmy ogólnie spokojni
Cenimy swój
Unormowany czas
Dlatego przykro
By nasz hormonalny świat
Zderzał się czasami
Twój i mój
Naraz zabłysnął ogniami
Boże drogi chroń wtedy nas

Lubimy piękno
Estetyka idzie z nami
Krok w krok
Dlatego trudno
By nasz erotyczny wulgaryzm
Nachodzący nas czasami
Mógł się spotkać razem
W tym samym czasie
Ach co to będzie za czas
Boże nie żałuj
Spotkaj ponownie nas

Wierszyk z czasów wojny o Donbas

Kacap

Ja jes­tem Ka­cap !

Ba­tem wykuty

W so­wiec­ki walec

Jes­tem obuty [...]

W końcu się stało
To co i tak wydawało się być nieuniknione
On Hieronim N. pogodził się
Że jest przeciętnym człowiekiem

Nie nie
Nie od razu to się stało
To normalne że ludzie
nie są w stanie tak z marszu zaakceptować
bolesną rzeczywistość

On to
okazał się NIE być
nadzwyczajnie przebiegły
Bo kilka razy został oszukany
a nawet prostacko wykiwany
Co prowadzi do prostej konkluzji
Że do tej pory
był pyszny i nadęty

Może nie głupi
ale upokarzająco naiwny
i przeciętny
Nie był herosem
Miłościwym [...]

W moim życiu był strach
A na strach to tylko odwaga
Tak się dzieje w człowieku
Chyba dla równowagi

Ale strach odbiera myślenie
Wrzuca w wir emocji
Wyolbrzymia i przejaskrawia
Zniekształca obraz i ludzi

Tak rodzi się gniew
I czujność nocą
Napięta cięciwa
Przygotowana na wroga

Jakbym niósł echo wojny
Dorobek nieszczęść mej ziemi
Przygotowany do ucieczki
Czujny

Po latach przycichły
Przebyte ogniste purpury
Lech teraz już wiem
Nie były takie złe

Podczas tankowania
A potem kupowania
Myśl mnie naszła
Że te sankcje
Nie na Rosję były
Ananas

Gdy świat oszalał
A domy straciły swój blask
To ja zbudowałem
Swój mały kartonowy świat

Więc nie mów mi więcej
Wszak nie wiem jak żyć - bis

Szaleństwo jest wszędzie
I wszędzie jest strach
Tam gdzie są media [...]