Nie cierpię kłamstw
Sa gorzkie w smaku
Łykane nieświadomie
Dziś przełknąć musiałam twoje
Było słodkie niczym miód
Trucizna bogów czy dzieło szatana
Nie zamierzam ci mówić że wiem
Że czuję to wszystko
Gdy dotykasz mojej skóry
Zastanawiam się czym sobie zasłużyłam
Czy to nie miało byc na dłużej
Zamkniesz drzwi to zapłacze
Ponieważ los zabiera mi co ofiarował
A ja nie chcę jeszcze okazać bezsilności
Dalej uwielbiam spoglądać
W twoje oczy nawet jeśli
Juz nie patrzą na mnie jak dawniej
Udaję że ci wierzę ten jeden jedyny raz

Zapomnij me imię
Zapomnij nasz świat
Jeśli i ono straciło swój blask
Gdy słone łzy spływają samotnie
Pożegnać cię trzeba spokojnie
Nie będę ci nic zarzucać
Gdy skończyła się miłość
Nie wolno jej wymuszać .
Z plecakiem podróżnym
Zamykając za sobą drzwi
Idzie w nieznane koleżka
Niegdyś cale moje życie

Tracąc osobę która się kochało
Nie warto zatracać siebie
Miłość nie jest wieczna
Życie to sztuka zmian
Jedynie ty zostaniesz