strach
dławi do końca

jedna
dwie
sto
świeczek

ale wcześniej
myśl o później

odwaga
kici kici
zdechnij

sto
świeczek

proszę
wygraj

Wszyscy

Słowo dziwne,
bo wzbudza
nieufność

Albo właśnie
daje wiarę
Nie mówi przecież
O nikim

A skoro nikt
To nic mi nie grozi
Wszystko jest dobrze
Jestem szczęśliwa

Nie pamiętam tylko
którędy idzie się
do uśmiechu

Ach, miewam się
cudownie
Nie, nie jesteśmy
już razem
Zdarza się,
nikogo nie winię
Tak, wygrałam
Niestety, nie dowiedziałam się
Na czas
Naprawdę?
Niemożliwe
Przecież się
przyjaźnimy

Nikt
słowo straszne
bo znaczy
bezimienność

Słowo-rebus
gdzie każde
rozwiązanie
oznacza porażkę

Dzień dobry
Pan tylko przelotem
Ach, proszę nie żartować
To nie czas na śmiech
Ustalmy od razu
Miesiąc
Jeżeli to za długo
Wezmę i tydzień
Konkretna?
Tak, czas mnie nauczył
Zostaje pan na dłużej?
Powtórzę
Proszę nie żartować
Ofertę mam następującą
Och, każdy szuka interesu
Spokojnie, nie spodziewam się
niczego za darmo
Więc wracając
Jestem w stanie zapewnić
Ufność, oddanie, wiarę w jutro
Cierpię tylko na
chroniczny brak czasu
Moja matka zwykła mawiać
Trzeba w siebie inwestować
Mogę również płakać i nie zgadzać się
Gdy minie nasz termin ważności
Ale dla pana nie powinien
Być to problem
Dla nikogo wcześniej
Nie był
W zamian?
Ach, oczekuję tylko
Słów i spojrzeń i złudzeń
Mam nadzieję
Że to nie jest zbyt wiele
Naprawdę, proszę się
nie przejmować
To przywiązanie mija z czasem
Naprawdę!
Może pan jednak zostanie?
Mam na imię Julia
Ale to nie światowe
Więc proszę mi mówić Ewa
Koniec?
Tak szybko?
Proszę chociaż dopić herbatę
Miłość?
Dziękuję, że pan pyta
Nauczyłam się zapominać

Jutro jawi się
bezchmurnie
opadów też mało
zeszłe łzy już niemal
wyschły

Jutro ciśnienie
umiarkowane
bez nagłych omdleń
czy bólów serca

Jutro bezwietrzne
nic nie będzie
nami miotać
nic nie będzie
wytrącać z równowagi

Po co nam
burzowe dzisiaj
przerwane wpół
komicznym trzaskiem

Nauczmy się z
drżenia rąk czytać
i nie zadawalać
się umiarem