Dlaczego, kiedy w naszym życiu zaczyna się wszystko układać, komplikujemy je sobie na siłę, tak jakbyśmy nie mogli uwierzyć, że coś dobrego może nam się przydarzyć?

Miłość to ból, rozkosz, cierpienie i szczęście zarazem, słodycz i gorycz w jednym pucharze. To wszystko i nic. Niepewność nad ranem i pewność w objęciu... Uczucie tak głębokie, że brak Ci tchu, pożerające od środka. Wybuchy namiętności i złości. Raz spokojna zatoka, drugiego dnia potężny huragan, który powala na kolana. To czekanie, które nie ma końca, choć koniec zawsze nadchodzi...

Bez różnicy, czy zakochanych rozdzieliła śmierć, czy nieporozumienie. Wspólne miejsca bolą tak samo...