Pod-róże, tuli-pany
podwórze porastają
przedmurze zdobią
przedmurze szpecą
Pod-ludzie
Nad-ludzie
są rosą wie-
-Czorrrną
Czorrrne myśli
Czorrrne charaktery
same czorrrty. [...]

(Sylabizowanie -
nanizywanie
słów na zdania do
zadeklamowania)

Sylaba jako
mózgu laba
akcja “wakacje”
w głowie akacje
w słowach inspiracje
między słowami
spacje-zaowalowacje
między (sy)labami
środek lekkości
Bytu.

Siedząc w miękkim fotelu (znowu)
Rozmyślam z fajkiem w ręku (znowu)
A przez okno światło księżyca wpada (w nowiu)
I do mnie gada, i gada, i gada (w nowiu)
Nie, to jest, proszę ja ciebie (do grobu)
Nie do wytrzymania (od spodu)
To idzie się przekręcić (stopni sto osiemdziesiąt)
Więc się przekręcam (za dużo stopni, za dużo)
Twarzą do ściany rozmazany (za mało mnie we mnie)
Twarzą rozmazaną brakiem (nic nie wiem, jestem jeleniem)
Żaluzje dzielą mnie na (klaksony słychać, nocy zapach czuć letniej)
czarny kolor i kolor mniej czarny (przestrzeń między żaluzjami)
w nocy wszystkie koty (przestrzeń między aluzjami)
są jednakowo czarne (przestrzeń nie do opisania)
Dym z fajka unosi się (zapominam, zapominam)
I jak szal spowija (zapominam, zapominam)
wyświechtane słowo – duszę (się)
Coraz jaśniej, coraz ciemniej (roztwór nocy w sennej marze)
Co i raz, to i dwa (trzymam rezon, trzymam rytm)
Stoję prosto, leżę krzywo (wódka zawsze jest dobra)
Z natury mej (Z natury mej).

Morze szumi. Może
mówi do mnie coś?
Mówi po cichu, po wielkiemu
Cichu.

Tamta twarz już się nie powtórzy.
Tamto lustro już nie pęknie.
Ta droga, co główną była,
teraz odśnieżana jest w trzecim
rzędzie,
nikt nią już nie [...]

Przemyślenia, oka mgnienia
Co dziś mamy do oclenia?
Panie celniku, miłość.
A to zbyt wielkie słowo.
Mogę przepuścić pana tylko z jego połową.

Czyli co? Miło bez ości?
Tak, dokładnie. Fill-et taki.
Tylko pamiętaj pan,
ryba zawsze psuje się od głowy.
A głowa? Od czego się psuje?
Od serca.

Dane zapisują się same.
Te dane co były Mi dane.
Te dane co były Ci dane.
Podane na tacy.
Podane do pracy.
Dane po-
-kolorowane
Dane nie-
-oddane
kupione/sprzedane
było tanio [...]

A w mojej głowie
myśli jak perseidów
(T)roje od środka
(de)montują
powierzchnie tnące
powierzchnie pnące
się wyżej
się dalej
jak bluszcz
co się pluszczy
we (w)odzie
jesienią nieba
d(r)eszczem.

Nocą upajam się
brakiem cielesności
własnej nazbyt mi
ciasnej.

Nocą zamieniam się
w Litery
Jestem Literołakiem

I (spa)ceruję
Po snach po-
-malowanych
na niebie(sko)

DZIEŃ DOBRY

Ska-czą po
gło-wie mej
pi-łki dwie

Te-ni-so-
-we? Nie

Kau-czu-ko-
-we? Tak, och [...]

Nag(ość) staje w gardle
Nie wy-duszę słowa
gdy na ścianie
nie-mówienie
nie-myślenie

Brokatem posypuję nie moje myśli
Coś mi się czasem powie
Coś mi się czasem przyśni
Bywa, że stanowczo za dużo
Bywa, że stanowczo za mało
Nigdy nie bywa w sam raz
Bo ja i ja
Zawsze jesteśmy w tempie
na dwa.

Czystość/parzystość
Pa-ro-wa-nie
Zapomina? Nie.
Dziś pamięta
mięta ta co
była i już nie jest
Zamykam ten
rejestr.