Namalował ją od nowa
Ciemną farbą bzu zabraną
W oczach nicość
W ustach miłość
Tu trzy piegi, tam miedziane są dwie kropki
I ta biel policzków blada

Martwa siedzi niemal Ewa
Wystukuję rytm od nowa
Trzyma fason, ręce z przodu
Uśmiech kryję tajemniczy [...]

Czuję rwanie gdzieś daleko
szycie igłą i nitką
Gdzieś gdzie oczy nie patrzą
szew się pruje

ja płaczę

Czuję ciszę gdzieś tutaj
przeciąg chula we mnie
wiatr świszczy złowróżbnie [...]

Mrokiem ,tyś duszo okryta
śpisz pod pierzyną czekania
Zbyt naiwna, by zostać...

Leniwa, tyś duszyczko moja
Ziewasz, przeciągasz się słodko
W palcach ściskasz me włosy
jak ścierą wycierasz swe oczy

I gdy twe łzy upłynął po licach
Drżysz pod pierzyną moją
Snem nieprzespanym mnie sądzisz
Niewdzięcznie...

Cicho cię będę budziła
Do skutku zmywała twe łzy z policzków
I kiedy Słońce wreszcie tu zajrzy

Zapukaj

Za długo i krótko, by płakać...
Za szybko, by cię stracić...

Nie każ mi iść

tamtą drogą

Nie pojdę

Ucieknę ci z oczu
Pozwolę sobie na szept
do twego ucha

Umilkniesz [...]

Cykada słów
jak karabinu wystrzały
jak rozbita szklanka
walą po głowie
chmarą brzęczenia
cisza
prosi człowiek
znużony snem
o bieli
Jeszcze chcę tu zostać
powiedział żałośnie
Odleciały
choć już zapowiedziały powrót.

Ramiona bieli srebrzystej
anielowy welon
cicho szeptane słowa
mroczna gra uwielbienia

różyczka w dłoni
maleńka szkarłatka
miażdżona palcami
potępieńcza myśl

szmer
stukot obcasów
podniosła pieśń anielic
tęczówki rozbiegane
rytm serca

czysta krew spływająca
po miękkich wargach
smak metalu
życia...

tylko dla ciebie...

W zielonej herbacie szmaragd oczu płynie
zapachem kojącym
owiewa mnie zwinnie
Łapie serce
by nie uciekło prze Tobą
wspomnieniem nie gardziło
miłości nie zapomniało

W rozkosznej truskawce
smakuję ciebie
Czerwienią niezapomnianej miłości
namalujesz niebo
Zachłannie będę cię jadła
jak pragnieniem wołana narkomanka
Obliżę usta
tęskniąc za Tobą

Szkarłatem obleję policzki..

Stoję pośrodku
pół na pół
między sobą a światem
między niebem a piekłem
i nikt nie mówi co dalej,
a ja pytam
wciąż, bez końca
Co dalej...?
Gdzie mam iść,
co robić
jak grać [...]

Krew wysysasz
Wszczepiłeś siebie
palisz mnie jak ogień palce
smalisz jak popiół
Zostawiasz siebie
odbijasz dłonie
na moim sercu
Pragnienie wzmagasz
przed nieosiagalnym
Tobą...

Widziałam cię w barwach wiosen
Twój dotyk miał kolor soczystej zieleni
nadzieja
pomyślałam wtedy
To była nasza nadzieja
nasz początek

Gdy ujrzałam cię w barwach lata
całowałeś mnie czerwienią maków
namiętność
to był nasze szczęście [...]

Skleiłam połówkę serca
mocnym klejem
by biło
jeszcze
Bym czuła rytm
który wybija mi lata
godziny
sekundy
bym czuła
że żyję
Serce scaliłam rozerwane
by mogło mi podarować
szczęście
bym mogła kochać
bym mogła trwać
jeszcze
Jednak gdy znów
je rozbiję
będę połowę mniej szczęśliwa
połowę mniej żywa
Połowę mniej sobą
Zniknę...Na zawsze...

Lampa zgasła
już nie świeci na mnie
zgasiłam ją sama
by nie raziła w oczy
bym mogła stać się
zwykła
szara
Już dość światła na mnie spadło
już dość oczu zaślepiło
omamiło
Teraz samotnie
wyblakłe niosę na plecach serce
bo już za długo grzały je
sztuczne komplementy
i fałszywe uśmiechy

Nie płacz już!
Nie płacz głupie!
Nie lubię twoich łez
Nie lubię jęków

Zamilcz już!
Twój głos krzywdzi uszy
Rani mnie
Niszczy

Zniknij już!
Nie każ
nienawidzić siebie
Zniknij nim
wrócą
Zamknij już!
Swoje usta
Swoje oczy
i idź!

Idź głupie, nie dręcz mnie już
i tak nie zapomnę o tobie
moje głupiutkie Sumienie...

Chciałabym zostać sama
tylko z głupim piórkiem
nabazgrolić coś dla siebie
schować i zapomnieć

Chciałabym samotną zostać
choć przez kilka chwil
narysować drogę prostą
do niebiosów bram

Chciałabym żyć przyszłością [...]

Widziałam ją samą
rzecz jasna szukała miłość

siedziała wśród ludzi
mimo tego samotnie

widziałam bolesną przepaść
między nią a światem

Piła kawę
czarną i gorzką [...]