Tańczę
bursztyn chlupie w
krysztale szklanki
maleńki
łyczek
tańczę dalej
sama
nie
z muzyką
zmysłowa tancerka
z niej [...]

Pomyśl tylko kochany
jak moglibyśmy być
mną i Tobą
gdyby nie cały świat

moglibyśmy zaszyć się
w zaciszu cichym z chmur
gdzie poznałbyś smak
truskawek
w czekoladzie
na kącikach mych warg [...]

W czekoladowych
perłach Twych
widzę blask
ogień
tańczy odbity w nich
walca
cichy trzask drewna
z kominka
wlatuje
w przestrzeń między
nami [...]

Wiesz
przecież wiesz
jak to się skończy
dwa złamane serca
trochę
więcej
rozlanych po
policzkach słonych rzek
z potłuczonych
szklistych wazonów
wyrwane z [...]

A wieczorami
zapalam światełka
choinkowe
choć już marzec
w ich blasku
ubraną jedynie we wstyd
podziwiałeś mnie
rozbierając cierpliwie
pocałunkami ust miększych
niż wyglądały
wzrokiem cieplejszym [...]

Drogi listku
rozbiegany w moim podniebie
swawolnie
gdy przysiadam na parapecie
na jeden oddech tylko
a ty tak szalejąc swawolnie
na moim podniebie
usadzasz mnie przy oknie na kilka dłuższych myśli
kochany
samotny listku
tak potrzebujący mojej tęsknoty niemożliwej
za tym czego nigdy nie było
i nie będzie
tak łakniesz uwagi w poemacie
że pojawiasz się w każdym skrawku
mojego podnieba za oknem
a ja
tylko zerkam z nadzieją
że przyjdzie dzień
gdy noc się stanie kobietą
i w nokturnach Chopina ją odnajdziesz
by moja nadzieja
na twoją radość
się spełniła

A gdybym tak
pewnego jasnego poranka
rozpłynęła się
z nocną mgłą w nieznane
gdybym sfrunęła
leciutkoradośnie i bezostrzeżnie
jak tamten skowronek
wczoraj popołudniu
gdy wczorajsze słońce
zalewało twój
wczorajszy uśmiech

czego byś szukał
rozbiegając te wczorajsze miejsca
przeklinając je z żalu
na mnie

bo choć rzeczy wczorajsze
tak świeże i piękne są
były
to chyba dziś
czas mi zwyczajnie
zniknąć

Kochane moje dziecko
nie krzycz tak proszę
wiem, że boli
ale nie na zawsze
przecież ja tu jestem
ja matka
wszystkich niedokonanych samobójstw
matka każdego z nieproszonych na świat dzieci
ja okrzyknięta głupio ślepą
uparcie przy Tobie trwam
mój skarbie [...]