Starzy ludzie umierają cicho, z delikatnym szelestem wysuszonej skóry dłoni, opadającej na czoło ostatni raz. Odchodzą przeważnie w listopadzie, zawsze nocą, o najciemniejszej godzinie, kiedy świt wydaje się tak samo odległy jak wiosna, która nigdy nie wróci. Pozostawiają po sobie niewiele- kolekcje gazet z zeszłego stulecia, nadtłuczone kubki, prześwitujące ręczniki, ubrania pachnące trumną. Pod powiekami odgrywają wyblakły kalejdoskop urywków wspomnień migających w przypadkowej kolejności, umierają z oczami utkwionymi w zastygającej dioramie długiego życia, które w ostatniej minucie zawsze okazuje się za krótkie.
Szkoda tylko, że wiersz ukradziony z gry Cyberpunk 2077 Powyższy tekst widnieje na jednej z drzazg w grze i ma identyczny tytuł i treść
Szkoda tylko, że wiersz ukradziony z gry Cyberpunk 2077
Powyższy tekst widnieje na jednej z drzazg w grze i ma identyczny tytuł i treść