Oj tak. Nie pamiętam u kogo to słyszałem, ale ktoś przedstawiał taki obraz że nasze ciało to jedna żerdź drabiny a dusza to druga. Szczeble to "stopnie" ku "doskonałości". No i cały myk polega na tym że jeśli Bóg tej drabiny po prostu nie uniesie, to nasza wspinaczka jest guzik warta.
Zdaje się że u ojców pustyni to wyczytałem, ale i ojciec Szustak coś wspominał na okoliczność Tereski od Jezusa jako nieuczonej a jednak doktora kościoła wśród takich "muzgów" jak Augustyn, Ambroży czy Tomasz. Ona po prostu nie "filozofała" a nadrabiała oddaniem i pokorą.
Zostawię Jezuitę tym razem. O Roman Groszewski "Miłość i pokora" ✋ https://youtu.be/o_gH1fF3_uo
"Jak złoto w tyglu wypróbuj mnie Panie"... I oby nie zabrakło mi cierpliwości, ani zawierzenia przy kolejnych próbach. I żebym potrafił docenić nasze konfrontacje. Wszak gdyby Ci na mnie nie zależało, obojętne by Ci było co robię... A przecież obojętne Ci nie jest, skoro karcisz, doświadczasz i napominasz.
Dziś ja coś u Ciebie zostawię. Fragment z wczorajszej lektury. ✋🙂
"...Za pełną radość poczytujcie sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Harmonizuje to z błogosławieństwami, gdzie [...]
m.M
Autor
nie pozwól sobie odebrać tej części
swojej osoby, która we wspólnym życiu,
powinna pozostać twoja
... z wzajemnością
"...Domie jasny i piękny! Umiłowałem urodę twą, miejsce mieszkania chwały Pana mego, Stwórcy twego i Gospodarza. Tęsknoto moja w wędrówce! Modlę się do Tego, który cię stworzył, aby i mnie posiadł w tobie, bo On i mnie stworzył. Zbłąkałem się, jak owca zagubiona, lecz ufam, że na własnych ramionach przyniesie mnie w progi twoje ten Pasterz mój, który cię zbudował..."
(Augustyn - Wyznania)