Szare,bure, obojętne....
sam nie przejdziesz przez nie...
szare,bure,obojętne...
i gdy już przestałeś wierzyć
i gdy już nie masz po co żyć..
żyj dla siebie,żyj jak chcesz
żyj żeby żyć...
szare,bure,obojętne...

Mamo... odeszłaś od nas już na zawsze,
teraz jesteś tam gdzie On nigdy nie będzie,
zostawiłaś mnie samego,teraz kiedy jest źle
nie powiedziałaś tego co tak bardzo chcę.
Patrzysz? widzisz, jak cierpimy?
Nie ma cię już, jest nam ciężko.
Ciągle powtarzam, jestem tchórz!
Pozostawiłaś troję a ja jestem z tych
dzieciaków co piszą o tobie.
Pamiętasz jak było nam ciężko?
Pamiętasz te dni jak powtarzałaś,
kiedyś będziesz sam,kiedyś nie będzie już nas..
Mamo! tak na prawdę jestem nikim..
Mamo! świat bez Ciebie jest niczym
Mamo! Odpocznij sobie teraz,za niedługo
ja będę obok ciebie.
Cholerny deszcz,cholerne auto
wpadałaś na rozpędzony wagon..
Ojca już nie ma,nic mi nie zostawił
odszedł,nic nie mówił i tylko mnie pobłogosławił
Pamiętasz jak pił?
Pamiętasz jak bił?
Pamiętasz jak gnił?
Teraz go nie ma i nie ma Cię z nim..
Jest tam z tobą? raczej chyba nie..
Pamiętam twoją twarz,pamiętam ludzi płacz
jak stali nad grobem i powtarzali ciągle
dasz radę,bądź silny...
Nie słuchałem..
rozmawiałem wtedy z tobą...
Wieczny odpoczynek racz jej dać Mamie,
a tu na Ziemi niech mi się stanie
teraz i w godzinie śmierci mojej ament....

Kiedy wieczorem spaceruje samotny spoglądam w niebo..
Widzę gwiazdę,która przypomina mi o tobie..
Przypominam sobie jak trzymałaś mnie za rękę..
Jak w myślach mówiłaś dwa proste słowa..
Brakuje mi tego,tęsknie...
Najbardziej tęsknie teraz,gdy jestem sam..
nikogo nie ma przy mnie,nikt mnie nie rozumie
jestem sam.. zupełnie sam...
kocham i tęsknie... chociaż wiem,że to nie męskie.
Rozumiem..szanuje..
Teraz czuje tylko ból... Ból, którego opisać nie umiem
Ból który boli jak miłość do Ciebie..wiem.. nie mogę być teraz przy tobie..
wiem.. nigdy nie będę.. wiem.. że wiesz,wiem że czujesz,
wiem że rozumiesz..

Lata 90- twoje przyjście,twoje zejście,twoje narodziny,
wtedy należałaś do tej rodziny.
Cały czas Ci powtarzałem,że nie było wart,
lecz ty powtarzałaś ten pieprzony,głupi żart.
Gdy poznałem Cię w tym zadymionym barze,
pamiętałem twoje imię zapisane na zegarze.
Kiedyś byłaś przy mnie blisko,już nie słucham
twego głosu zapomniałem jak on brzmi,
gdy wybiegłaś z mego domu zatrzasnęłaś mocno drzwi.
Pomyślałem sobie wtedy,że to koniec świata,
jednak miałem wtedy przy sobie starszego brata.
Pamiętam dobrze jego słowa,jego miny,powinieneś
poszukać lepszej,innej dziewczyny.
Nie chciałem go słuchać choć wiedziałem,ze ma racje,
lecz liczyłem,że zaraz powrócisz jak nadchodzące wakacje.
Czekałem na Ciebie długo wyglądałem przez okno,
nagle powiedziałem dość i wyskoczyłem przez okno..