W kierunku słońca, morza brzegiem podążam z mą panią
A słodki zapach, niczym malin, unosi się za nią
Lekka bryza lica odsłaniając włosy rozwiała
Jakże piękne i jak delikatne oblicze ukazała
Wpatrzony jakby w obrazek, plażą kroczę przy brzegu
Krzykliwe mewy nad głową, niczym płatki śniegu
Po nieboskłonie się snują przez wiatry niesione
Przysiadają na piaskach jakby znużone
Woda podmywa plażę, stopy delikatne zwilża
Z krzyku mew i szumu morza pozostała nagle cisza...
Uczuciem otumanieni kroku zwolniliśmy
Zatrzymując się, twarzami do siebie zwróciliśmy
Niewiastę mą urokliwą pochwyciłem za ręke zgrabną
Skórę miała delikatną, jędrną, jak jedwab powabną
Serce szybciej zabiło, dłoń troche mocniej ścisnąłem
Moje ciało do jej zbliżać powoli zacząłem
Widząc to, moja ukochana, poczęła to samo czynić
W [...]