Zapomniałam już kiedy byłam przy tobie 'bezpieczna'
Kiedy czułam sztuczne ciepło
I zimne, twarde jak lód usta, które raniły każdym pocałunkiem
Nie czułam namiętności
Tonęłam w tym nawyku którym byłeś ty
Coś od czego ciężko było się uwolnić, rozwinąć skrzydła
Twoja chwila nie uwagi - dla mnie iskra nadziei
Małe światło w ciemności, w tym horrorze kłamstw i bólu
Oceany wspomnień lecz za dużo wylanych łez
Moje słabości a twoja szczęście
Uzależniona tobą cierpiałam nieustannie
Z zegarkiem w oczach, zgubiłam się w czasie
Twoje serce to duży roztapiający się kawałek lodu
A kiedy roztopi się cały, znikniesz też ty
Mimo próśb i błagań o ostatnią szanse
To co nie miało sensu, wygasło
Bądź szczęśliwy ze wszystkimi twoimi planami i myślami
Nie czując bólu lecz zadając go innym
Nieodwołalnie, na zawsze, doszczętnie
Wyrzucony z serca, usunięty z mojej pamięci..