...oczy zamglone ...potok łez..zostawiające krwawe ślady na policzkach...w uszach echo Twego głosu...Jesteś Pytam...Jesteś Nie...to tylko złudzenie...oszalałam?
Patrzę w sufit,czuję Twój zapach,wciągam zachłannie powietrze by poczuć że jesteś....
znowu złudzenie...takie realne...na ustach smak Twego ciała..
Zamykam oczy...odejdz proszę...pozwól mi umrzeć...
Unoszę dłonie by móc Cię dotknąć...
Jawa? Sen? Gdzie jestem?
Zasypiam...pojawiasz się... Twój usmiech,Twe kroki...jest bezpiecznie...bo jesteś...w mej głowie ale jesteś...
nie pozwól mi sie obudzić..proszę...nie teraz...STOP
chcę tu pozostać...potężne uderzenie...unoszę powieki...
myśl,myśl,bądz twarda...krzyk w głowie rozdziera mnie od środka...ten ból...Patrzę przed siebie..
W jakim celu? Chcę spać...
trzymam me serce w dłoniach...to nie moje dłonie,nie moje...
to mojej ukochanej...ona nim włada...na zawsze..
zamykam oczy...i umieram ponownie...jak codzień....