On siedział przy biurku zgarbiony ,pracował nad czymś .To pochłaniało całą jego uwagę.Kiedyś nie widział świata poza nią ,teraz praca jest ważniejsza. Nawet nie zauważył ,że spakowała się i odeszła. Napisała do niego pożegnalny list,mówi w nim jak bardzo go kocha i jak bardzo boli ją odejście od niego.Po godzinach pracy ,nie słyszał żadnego dźwięku. Poszedł zobaczyć gdzie ona jest ,dostrzegł list ,przeczytała go więcej niż dwa razy ,nie wierzył.Wybiegł z domu "Nie może być daleko"-powtarzał to niczym mantrę.Leje deszcz, nic nie widzi ,biegnie na oślep,zatrzymał się.Nagle poczuł miażdżący ból, uderzyło w niego auto. Leżał nieruchomo ,był świadomy co się dzieje,był przytomny.Jakaś kobieta nachyliła się by sprawdzić czy żyje.To ona.Poczuł uścisk w gardle ,gorzkie łzy popłynęły po policzkach obojga ."Przepraszam" wyszeptał i odszedł na zawsze.

Chcę być przy Tobie,ale nie dopuszczasz mnie do siebie,dlaczego?
Kocham Cię,ale ty tego nie odwzajemniasz,dlaczego?
Patrze na Ciebie,ale ty odwracasz wzrok,dlaczego?
Mówię do Ciebie ,ale ty nie słuchasz ,dlaczego?

Zadajemy wiele pytań,chociaż boimy się poznać prawdę.

Na początku naszej znajomości ,gdy byliśmy blisko siebie serce mi biło jak oszalałe,czułam jak krew mi buzuje w żyłach i czułam jak stadko motyli kręci się w moim brzuchu.Przy Tobie się unosiłam.
Teraz nie jesteśmy blisko ,zachowujemy dystans jak nigdy.Nie czuję się tak jak kiedyś ,ale to nic ,dam rade.
Chociaż zrobiłeś to co zrobiłeś.
Chcę byś był szczęśliwy.