Boję się, cholernie się boję, że się w Tobie zakocham. Że będę za Tobą tęsknić naprawdę. Że będzie brakować mi twojego uśmiechu i że to Ty będziesz wywoływał u mnie ten najszczerszy. Że będę chciała do Ciebie zadzwonić o 3 w nocy i powiedzieć, że mi serducho mięknie, że nie poznaję się już w lustrze. I że zmieniłeś coś we mnie, na zawsze.

między zapachami
mi się przemknąłeś
i choć to nietrwałe
to właśnie w tym
noce i dnie chcę widzieć

chcę cię dotknąć wzrokiem
nie smakuję zapachu
niech poczuję go jutro
dreszcze na ciele
delektować
i uczulić się
na jeszcze

nie słyszę ludzi
nie rozumiem ich mowy
skąd mówią
i do kogo
ludźmi się nazywając
imionami głupoty
resztkami człowieczeństwa
i garstką ich miłości
się chełpiąc