ty nie jestes moim odbiciem w lustrze
nie przyjaznimy sie przyjaznia miła i przyjemną
nie widze w tobie nawet czastka pokrewnej duszy
nie balsamujesz mojej skóry
nie skacze z radosci widzac Twoje imie na przychodzacych
nie mam planow zwiazanych z przyszłoscia naszych dwóch imion
nie łacze mojego imienia z Twoim nazwiskiem
nie dajesz mi inspiracji
poezja nie jestes mi
nie otulasz ciepłem kiedy trzese sie z zimna
jestes raczej drazliwym podmuchwem jesiennego powietrza
i tak czasem sobie mysle
po co te nasze małe spotkania
krotkie rozmowy o niczym
dłuuuuga cisza miedzy zdaniami
brak wspolnej fascynacji
Ty przeciez nawet nie lubisz zwierzat
czekam stojac w jednym miejscu
liczac na cud
liczac ze rozwinie sie to jakos ładnie
bym nie musiała brudzic swoich włosów i skory
złym wyborem moj miły