Wiersze — Julkaa

twoja nieobecność uciążliwym swędzeniem
którego źródła nie potrafiłam zlokalizować

dłonie pozbawione uścisku twoich rąk
zdążyły zapomnieć jak być dłońmi

ciało nie wiedziało jak poskromić
gorycz każdej takiej kolejnej nocy

bo to łóżko choć wystarczająco duże
nie gościło nas obojga w swych objęciach

zupełnie tak jakbym cały ten czas
spędzony z tobą była z dala od domu

a bez ciebie zmuszona byłam wrócić
do tego miejsca w mojej głowie

które nie chciało już
mnie z powrotem przyjąć

jest w każdym twoim ruchu
który coraz bardziej oddala cię
od moich wyciągniętych ramion

i każdym moim słowie
które niczym echo odbija się
od muru twojej obojętności

@wiersz_ostatni

nasza wspólna wiosna
kończy się równie niespodziewanie
jak kończy się dzieciństwo

czy ten przelotny pocałunek
tęsknotą w kącikach ust naznaczony
jest zatem ostatnim pocałunkiem

tak jak ostatnim był zamek z piasku
niegdyś dziecięcą radością budowany
[...]

przyjdź do mnie dziś
choćby we śnie
i spłyń na me ciało
wodospadem czułości

bądź motylem który
przysiądzie na mej piersi
ja będę ćmą która na oślep poleci
w kierunku najjaśniejszego światła

nieśmiało dotknę twoich skrzydeł
i będę dotykać ich tak długo
aż blady świt z zazdrości
odgryzie mi dłonie

~~~
MW

to gorący letni wieczór i twoje plecy
odwrócone do moich tak jakbym była
co najwyżej parą pustych oczu
mijanych gdzieś w tłumie

zupełnie przypadkiem

~~~
MW

podobno żeby wyzdrowieć
należy przestać dotykać miejsc
które ranią nas najbardziej

a twoja (nie)obecność 
choć czas upływa
bolesnym odciskiem
w bucie się znaczy

i trwa przy mnie
niestrudzenie
gdziekolwiek idę

~~~
MW

spoglądam na Ciebie ukradkiem
i próbuję skraść jeszcze jedno
przelotne muśnięcie dłoni

chociaż jednym radosnym obrazem
pragnę być w źrenicy Twego świata
gdy błogi sen zamyka Ci powieki

przeżyć jeszcze tylko jeden taki dzień
beztrosko karmiąc się miłością
aż do bólu brzucha

chociaż ciężkostrawna jest świadomość
że te kilka pożyczonych na kreskę
momentów szczęścia

prędzej czy później
przewrotnemu losowi
oddać będzie trzeba

~~~

MW

dotykasz mnie
zaledwie myślą
o mnie

a może to tylko senne urojenie

jednak dłonie wyciągam niezmiennie
wszędzie tam
gdzie mnie bolisz

i nie wiem czy jesteś
jeszcze chorobą
czy już lekarstwem

może jedynie placebo

ale jesteś

a dla mnie to wciąż
największa nagroda

~~~
MW

są dni w których jestem

promieniem słońca
wpadającym przez okno o poranku

otwartą książką która
ciepłym gestem ramion zaprasza do środka

uśmiechem przechodnia
mijanego przypadkiem dwie przecznice dalej
[...]

jesteś tęsknotą
wszystkich myśli we mnie

tyle dobrych chwil odeszło
by nie wrócić
pękła
krucha krawędź
ciepłego uśmiechu

pozostały
dni
słone jak ocean

~

mówisz

abym zdjęła te wszystkie maski
przed sobą przynajmniej
bo przed Tobą przecież
nie potrafię
albo nie chcę

mówię

gdyby tylko [...]

dnia każdego
pracowicie
jak mrówka
usiłuję miłość niekochaną
wpisać w obraz niepamięci

a ona i tak
choć jej nie chcesz
nocy każdej
niestrudzenie drepce do Ciebie
boso po śniegu ...

po tobie
wszystko
przychodzi na chwilę
nawet uśmiech
otwiera drzwi
i ucieka
w cztery strony świata

tylko ból
nieproszony gość
zagnieździł się
na dobre

cisza otula
ciała
nie nasze
obce
zimne
szorstkie
zlęknione

otula
szczelnie
zimną obojętnością
otula
mnie i ciebie
nas
nie istniejących

odejdź - krzyczą me wargi
spowite ciszą .