hmm, najtrudniejsza?? jak dla mnie to też w tym trochę komformizmu i chociaż sama jestem tą nieszczęśliwie zakochaną i cierpiącą, to stwierdzam, że człowiek lubi tą rolę: wszyscy Ci współczują, jesteś w centrum przyjaciół(chyba że ich nie masz, no to musisz zaczerpnąć trochę innej filozofii...:/) i w końcu do kogoś się tam przytulisz...
(nie znam wygodniejszego miejsca jak ramiona i plecy drugiego człowieka;];])
co do samotnych matek, to ciężko im na pewno, ale masz tam zawsze kogoś, kto Cię kocha, takie moje pokręcone zdanie;))
iG.
Autor
Samotnik. Marzyciel. Domorosły filozof obserwujący jak ten dziwaczny świat działa. Prawdziwa skarbnica porad, do których sam w życiu bym się nie zastosował. A poza tym człowiek z mnóstwem wad i kilkoma zaletami całkowicie akceptujący to, jaki jest. Lubię siebie takiego, jakim jestem. Nie chciałbym w tym momencie być kimś innym. Nie wiem, czy takim zostanę, ale nie zmienię się na siłę. Osobiście czuję, że powinienem żyć w innych czasach, takich, gdy doceniane były miłość, honor i brak obłudy. Do tej pory życie nauczyło mnie już co nieco. Doceniać dzień dzisiejszy, nawet jeśli przynosi on ból. To jest mój ból...
"Nie jestem nikim specjalnym. Ot, zwyczajny człowiek ze zwyczajnymi myślami. Wiodę zwyczajne życie. Nie poświęcą mi żadnych monumentów i moje imię ulegnie zapomnieniu. Ale w jednym względzie powiodło mi się, jak nikomu dotąd. Pokochałem kogoś z całego serca, a dla mnie to było zawsze najważniejsze."
ładne