.....ból głowy
ogromne wyrzuty sumienia
wstyd, trzęsące się ręce
mdłości żołądka
wstręt do alkoholu:((((
....I tyle zostało mi po wczorajszej imprezie

Pustka istnienia
Nonsens kolejnych dni....
Tak ciężko zrozumieć rzeczywistość
Pochłania mnie ona bez reszty
Wpadam w jej otwartą paszczę
Pożera mnie z każdą minutą
Popadnę w nicość i już mnie nie poznasz
Rutyna jest zasłoną dymną,
Ale w końcu zorientujesz się , że coś jest nie tak
W Tobie cała nadzieja
Uratuj mnie.....

Nieskończony ocean moich łez
W kórym topię wszystkie smutki i żale
Nie daje mi to ukojenia
Nie daje mi to satysfakcji
Nie przynosi ulgi
Nie przynosi nadziei
Pogłębia moją rozpacz
Pogłębia moją frustrację
Pogłębia brak zaufania
Zabiera szczęście.....

Blaskiem księżyca Cię otulam
Ty mnie promieniami słońca
świetlisty blask na mych ustach zostawiasz
i drżenie ciepła w moim sercu
Srebrną poświatą dotykam Twego policzka
i lodowaty chłód w Twym sercu zostawiam
oboje zawstydzamy Wenus swą nagością
tańczymy pośród gwiaz
i tylko zaćmienie jest nam kołdrą
i tylko zaćmienie jest nam szatą
kocham to jak się we mnie poruszasz
kocham to jak we mnie tańczysz
i tylko nie chcę tego kończyć
ale wiem że jeśli księżyc połączy się ze słońcem
nastanie wieczne zaćmienie
Musimy wiec rozstać się....
Musimy więc przywrocić jasność....