kazali mi pilnować wodza
w każdej chwili może zachłysnąć się stoicyzmem
gdy przełyka kolejne słowa swoich zdań
gdy rozkocha się w czystym cierpieniu
gotów zrobić strawę z nas
Galom
tym barbarzyńcom
którzy nie odróżniają uczty od pijatyki
tak w kotłach zginęłoby wówczas całe rzymskie
męstwo
podane na tarczy
cóż powiedzieć żonom
zginęli
ugotowani
w zimie
na północy-
kazali mi pilnować wodza
by nie zapuścił zbyt długiej brody
by nie zaplątał się w odmętach własnego płaszcza
pocieszeń i twórczych uniesień
starzec
odchyla głowę na bok i mówi
przybyłem do Hiszpanii
wysuwa nogę do przodu
patrz, teraz zajmuję Brytanię
kładzie rękę na piersi
jestem w Rzymie
a spuchnięte cesarstwo dmie dmie
w oparach polityki
nędza retoryka wieszczów
trwa kolejne czytanie
mów popisowych
wydanie rozszerzone dla pieniędzy
to ja znalazłem go nad ranem i był jeszcze ciepły
jak jego słowa
które teraz wysuszyła mu na wargach
śmierć