Kolory radości
Kolory nadziei
Kolory pogodnych
Pożegnań
Słonecznego dnia
Barwy nowego
Początku

Dłonie.
Dotyk miłującej obecności -
mocny i delikatny zarazem.
Współczuciem leczący to,
co słabe i silnie podnoszący do życia.
Krzepiący uścisk czułego wsparcia.
Dotyk palców stwarzający
piękno.

Dłonie.
Z miłości poddane,
zranione do głębi.
Dotyk przygwożdżony,
niechciany.
Palce w ostatnim tchnieniu
wyrywające piękno z piekła.
Krew i woda nie ugasiły miłości.

Nazwał mnie przyjaciółką.
Kiedy wyrzucał siedem złych duchów,
trzymał moją rękę. Krzyczałam głośno,
ból rozrywał mi serce,
tę zakrwawioną szmatę.
Powiedział cicho: "Mario".
Jednym słowem scalił
moją duszę -
cisza.
Czarna owca
znalazła Pasterza.

Ubogich zawsze mamy,
a On odchodzi.
Wiedziałam to od dawna,
Jego oczy mówią mi więcej
niż potrafię przyjąć.
Tak często nie rozumiem ich
milczących słów.
Teraz serce pojęło:
to już.
Czas odejścia Miłości.

Olejkiem nardowym namaściłam
Jego stopy. Otarłam włosami.
Mówili o mnie, że szalona.
Jeśli szaleństwem jest miłość,
to tak. Szalona po stokroć.
Tak bardzo czułam Jego ból,
tam u Jego stóp.
Choć wokół miał przyjaciół,
samotność drążyła Mu serce.
O, jakże boli miłość,
ta niezrozumiana.
Miłość aż po krzyż i dalej,
niż śmierć silniejsza -
Miłość, co zmartwychwstaje.

Ja wiem, śmierć
nie ma władzy nad Tobą.
Choć ludzkość potrząsa
swą głową i głupstwem
nazywa Twą miłość,
choć gwoździe rozrywają ciało
i opuszczony wołasz do Ojca,
pamiętać będę o Tobie,
czekać będę z nadzieją.
Wiem, zawołasz mnie po imieniu,
gdy nastanie poranek.
Spotkam Cię w Galilei,
tam, gdzie się wszystko zaczęło.
Bądź silny, moja Miłości.
Zaśnij już.
Zasłona rozerwana.
Czernią Słońca strwożona,
zatrzęsła się Ziemia.

Żadnego głosu wśród nocnej ciszy... Jeśli noc mówi, to tylko szeptem, trudno jest go usłyszeć. Nie zrozumie go ktoś, kto sam nie zwykł milczeć, gdyż język nocy znają tylko ci, podobni do niej, cichej i samotnej. Siedzimy zatem w milczeniu, patrzymy sobie w oczy. Ona ma czarne, czarne oczy, widzę jedynie ciemność. Wyciągam dłonie, dotykam twarzy nocy. Czuję pod palcami jej nieskończony ból.