ewano

Wszystko ma swój termin ważności
Nieważne są płacze i jęki
Anioł Śmierci zawładnie rytmem życia piosenki
Zatańczy szyderczo swój taniec
Ostatni twój oddech wyssie
w dłoniach trzymasz różaniec
Czar życia Twój nagle pryśnie
O Matko Przenajświętsza
Czemuś uchronić nie chciała
Czemuś w szpony me serce wydała
I w ciemnym grobie pochowała?

Nie potrafię układać w całość
Nie potrafię łączyć myśli
Nie potrafię okazać czułości
Mam żal do wszystkich
Nie potrafię chcieć
Nie potrafię być
Nie potrafię nic
Nie mam celu by żyć
Niesprawiedliwa Persefono...

Rozpływam się w rozkoszy
Namiętnie dryfując po miłości
Rozpływam się w kroplach szału
Porywu, niecodzienności
Zamykam w sobie małe życie
Nie dodaje mi to radości
Chce z Tobą żyć w spokoju
Nie tłumacząc się z miłości...

Czy wierzysz w milość ?
zapewne nie w każda
bo tej przelotnej wierzyć nie warto
Jak ją rozpoznać?
Po geście, czy słowie ?
Sam się przekonaj, wtedy się dowiesz.
Bo każda jest inna
Nie ma podobnych
Gdy jedna się zaczyna to druga się kończy
lecz ta prawdziwa nigdy nie rozłączy
Miłość to zagadka
przynajmniej dla kochanego
Bo milość w jedna stronę
To jest coś okrutnego
Dlatego zanim wejdziesz
w sidła namiętności
Porozmyślaj kilka chwil
nad skutkami miłości.

Wierzę i jestem
zapalam świecę życia
która kiedyś zgaśnie
ale z nią mi jest raźniej
W pomieszczeniu głuchym na głosy
zamykam każde okno
bo za nim ludzie mokną
i toną w morzu złych myśli
oddzielam się od nich murem
choć na chwile, rozumiesz ?
Rzeczywistość jest brudna
Pomóż mi ja wyczyścić
Dasz rade ? wątpię..
Nie da się ludzi już z bliźnić
Zło, nienawiść jak otchłań
pchają Cię w czarną przepaść
Chcesz zatrzymać się lecąc
Nic nie zdołasz, przestań.