W ciemnej dziurze spała cicho
by człowieka nie wywołać,
traktowana jak złe licho,
być jak nie być i warować.

Gdzieś nad łebkiem słońca plamka
przez okienko się przeciska
jak w piwnicznej izbie Janka
w kącie stoi pusta miska.

Miała pecha,wyszła na dwór
by zobaczyć co tam w lecie,
pognał do niej pieski potwór,
wracaj w ciemność koci krecie.

Wpadła w okno trochę bokiem
z brzuszkiem pełnym swoich dzieci,
na gwózdż trafia...krwawym okiem
widzi jak jej wszystko leci.

Urodziła swoje skarby,
pełna bólu i niewiary.
Jaki los je czeka marny?
Z kim się muszą wziąć za bary?

Tak zbolałą i cierpiącą,
ktoś za łapkę"poprowadził"
i znalazła w noc gorącą
dom..wejdż śmiało..jej poradził.

i została,radość dała,
żyła w ciszy i spokoju
i odeszła ruda,mała,
do kociego weszła raju.

a na imię miała Rudaska:(