Chciałbym się obudzić,
obudzić przy Tobie,
Chciałbym poczuć,
poczuć dotyk Twej dłoni,
Chciałbym usłyszeć,
usłyszeć bicie Twego serca,
Chciałbym spojrzeć,
spojrzeć w Twą duszę,
Chciałbym pamiętać,
pamiętać Twój uśmiech,
Budzi mnie Twój dotyk,
Czuję Twe serce,
Słyszę Twą duszę,
Widzę Twój uśmiech,
Pamiętam Ciebie.

Czuję Cię całym ciałem,
Nie mogę przestać Cię chłonąć,
Jesteś dla mnie jak narkotyk,
Zaczynam się od Ciebie uzależniać,
Ten nałóg zabił nie jednego,
Wiem jakie ryzyko niesiesz,
Ale i tak chcę Cie więcej,
Uspokajasz mnie, ale i pobudzasz,
W Twoich rękach jestem plasteliną,
Która daję się modelować,
A zarazem zostaję sobą,
Stalą, którą nie łatwo zgiąć,
Moje serce bije dużo szybciej niż normalnie,
A umysł zwalnia jak nigdy,
Odprężam się, zamykam oczy, odlatuję,
Mnie już tu nie ma,
Jestem gdzieś indziej,
W swoim idealnym świecie,
To jest chyba Twój świat,
Czuję Twoją obecność,
Jesteś tak realna i rzeczywista,
Że nie wiem czy to sen, czy prawdziwy świat,
Mógłbym zostać tu na zawsze,
Wtulić się w Twoje objęcia,
I nigdy nie otworzyć oczu po drugiej stronie,
Ale budzi mnie chłód pustego pokoju,
W którym Ciebie nigdy nie było,
I zostaję sam ze swoimi myślami.

Bogactwo, czym by było bez poznania biedy?
Odwaga, czym by była bez okazania strachu?
Radość, czym by była bez uczucia smutku?
Ciepło, czym by było bez zimnego chłodu?
Niebo, czym by było bez złego piekła?
Dzień, czym by był bez ciemnej nocy?
Szczerość, czym by była bez obłudnego kłamstwa?
Miłość jest wszystkim,
Bogactwem i biedą,
Odwagą i strachem,
Radością i smutkiem,
Ciepłem i chłodem,
Niebem i piekłem,
Dniem i nocą,
Szczerością i kłamstwem,
Kim ja byłbym bez miłości do Ciebie?

Chciałbym Ci to wszystko pokazać
Ale nie mogę pokazać niczego,
Chciałbym Ci opowiedzieć o wszystkim,
Ale nie mogę powiedzieć ani słowa,
Chciałbym Ci podarować swoją duszę,
Ale duszę swoją zaprzedałem,
Chciałbym serce przed Tobą otworzyć,
Ale moje serce jest złamane,
Chciałbym żeby to się skończyło,
Ale to się nie skończy, bo tego nie było…