Już byłam spóźniona… W samochodzie zadzwonił telefon czy jedziemy?
-Ta jakieś 15 minut i będziemy.
Parę osób,.. gwar, hałas, dzieci biegały po mieszkaniu całe szczęśliwe i zadowolone.
Przecież to urodziny, wiec jak mogło być inaczej.
Usiadłam gdzie w kącie nie miałam ochoty na dłuższe pogawędki, może raczej plotki…
Wszyscy pytali dlaczego sama? Uśmiechając się nie krzywo mówiąc
-a ja nie wystarczę…?
Tort ,szampan, a później wyszliśmy na zewnątrz… tam grill i jakieś wspomnienia z dzieciństwa .
Tak jest jak się spotykamy w gronie kuzynostwa.
Nie chciałam nic im mówić choć w sercu miałam żar pragnienie aby powiedzieć … Słuchałam, uśmiechałam się, lecz myślami byłam gdzieś daleko, byłam z tobą.
Chciałam już jechać, ale Kinia prosiła aby jeszcze trochę zostać dopiero [...]