zamieniłam się z Tobą życiem,
żałuję obficie

Chciałeś pokazać,
że mój dzień to tylko kropla
Twego potu,
którego Ty męczysz.

Chciałam Ci pokazać,
jak trudno się czeka,
w zamkniętych ścianach,
ciszy, którą
nie słyszysz...

Szum mojego życia roztwonił
twoje myśli,
zobaczyłeś,
krew, smutek, łzy

Poczułam Twój świat.
Zobaczyłam, że jesteś bogiem.
wszystko idzie w twoję stronę,
a ja tylko jak
słup soli przy Tobie stoję,
bo ja służącą, a Ty mi bogiem.

Nie będzie nas przy kolejnym wschodzie słońca,
gdy słońce zajdzie, będziesz dalej niż bliżej,
promienie załamią się poniżej..

wyjdzie księżyc
a ty
się będziesz oddalał,
burza powie, że nie kochasz,
a ja poproszę Boga byś upadał ...

nie dałeś rady ponieść tego ciężaru
co dał Ci Bóg,
byś pokazał
którą wybrać

z tysiąca dróg.

Skręciłeś w tą niewłaściwą ze ślepym zaułkiem.

I właśnie tutaj zachodzi słońce,
by nigdy już się nie podnieść ...

stanąłeś przede mną,
nie chciałeś iść

spalone łzy
ciche spojrzenie

kamieni brak
tylko w niektórych częściach
naszego życia

jesteś przy mnie
przygarnij moje serce

zaopiekuj się
spalone łzy nam

pomogą