Bez względu, co uczynisz – zamkniesz oczy czy też je otworzysz zostaniesz ślepą istotą. Najsłabszą z ras, najbardziej podatną na choroby i zarazę, zagubioną w świecie własnych, niespełnionych ambicji. Pozostaniesz człowiekiem. Tak mało znaczącym, a jednak na tyle bezczelnym, aby uważać, iż stworzyłeś świat. Możliwe, że jest inaczej, że to świat stworzył ciebie dla zaspokojenia swej zachcianki. Jesteś kolejną marionetką w bezwzględnych dłoniach czasu, który smagając boleśnie biczem błędów twe plecy tworzy coś w rodzaju piętna. Upadasz czy się podnosisz? Wiecznie pozostaniesz błagającym o litość robakiem na żyznej glebie. Nic nie wiesz a zachowujesz się jakbyś pochwycił w locie całą wiedzę świata. Jedynie nieliczni ze śmiertelnych są wstanie zrozumieć więcej niż dojrzy ich ograniczony wzrok, usłyszeć to, co niedostępne dla uszy i zrozumieć to, co niepojęte. Być może to właśnie TY jesteś jednym z nielicznych śmiertelników, którzy ujrzą świat mymi oczyma…
~~To jest prolog mojego opowiadania, które znaleźć możecie na dreams-are-my-strength.blog.onet.pl~~