Wszystko miało być tak piękne i kolorowe,że nawet przyćmiłoby tęczę.Słońce byłoby różowe.Zapowiadała się świetna zabawa w nowym otoczeniu i z nowym towarzystwem.I nagle...
pojawiłeś się ty.Byłeś taki cudowny,że za każdym razem pragnęłam aby czas zatrzymał się w miejscu i mogłabym się w ciebie wpatrywać godzinami.Wtedy uważałam,że naprawdę mi na tobie zależy.Tylko wtedy ta myśl była realistyczna.Codziennie miałam wrażenie, że ja również jestem dla ciebie kimś wyjątkowym i innym w dobrym znaczeniu tego słowa.Zawsze gdy na mnie spoglądałeś moje serce wyrywało się z piersi.Chciało frunąć do ciebie i oddać się w całości.Liczyłam na dłuższa znajomość a raczej na coś więcej.Chciałam,żebyś należał do mnie,ja do ciebie.Chciałam,żebyś był ze mną.Kochałam cię,Lecz czas nas rozdzielił.Już nie byliśmy sobie przeznaczeni.Nic nie wyglądało już tak jak dawniej.Byłeś mi obcy,choć tak naprawdę nigdy się nie poznaliśmy.Już nie chciałam cię całować,przytulać i patrzeć w twoje błękitne jak morska fala oczy.To już nie było takie ważne.Gabryś był teraz moim życiem.Ja jednak byłam dla niego wszystkim.On był mój.Całymi nocami myślałam o nim.Pisaliśmy ze sobą wyznając sobie miłość.Bardzo go kochałam i to nie było przelotne uczucie,bo jesteśmy ze sobą do dziś i jeszcze mamy o czym rozmawiać.Wszystkie chwile wypełnione są miłością.Nawet milczenie jest dla nas skarbem.Byle by być razem.
*By BlackfloweR
