W mej głowie jest mętlik wypełniony mgłą.
W sercu mym utknął kawałek szkła.
Szkła, który skraca czas bytu wśród was.
Z sekundy na sekundę, kaleczy bardziej, boli i wbija się głębiej raniąc duszę.
Kto pomoże, kto wyjmie ten okruch by cofnąć czas?
Nikt, nikt, kogo znasz....
Każdy z nas ma swój kawałek szkła, który kaleczy ciało i duszę.
Tylko mogę czekać na cud który może nadejść, by żyć bez bólu i złych wspomnień.
Zapomnieć, zacząć życie od nowa ?
Czas dla mnie to pojęcie względne, dekada stała się sekundą, sekunda dekadą.
Chciałbym zasnąć i budząc się, chciałbym ujrzeć ta anielska twarz z przed 10 lat ....
Po czym wstałbym, odchodząc zmieniając cały świat.
Już bez klującego szkła, z wiedzą która silę mi da, by być lepszym, mądrzejszym człowiekiem.
Tak to ja, nowy już lepszy Ben, lecz z łzą w oku, odchodzę z podniesionym czołem z planem na życie, nie śmierć.
By stąpać, co dnia, coraz dalej i wyżej aż tchu zabraknie, po kres mych dni.
Pójdę odnaleźć siebie.
Sam już bez ciebie.
Ben Victim