Pierwszego dnia spojrzał z delikatnością pełną zainteresowania
Drugiego zbliżał się, choć był wciąż daleko
Trzeciego złapał mnie tak mocno, że nie potrafiłam wyrwać się z jego ramion
Czwartego sprawił, że nie chciałam nic innego smakować poza nim
Piątego żegnał się ze mną tak, jakby chciał mieć mój pocałunek na ustach przez całe życie
Pierwszego dnia spojrzałam na niego jak na kumpla
Drugiego zaczynałam go lubić jak przyjaciela
Trzeciego rozpływałam się w smaku jego ust i słodkości dotyku
Czwartego coraz bardziej wtapiałam się w jego ramiona, z których nie potrafił mnie wypuścić
Piątego czułam ból, który sprawił, że każda chwila z nim spędzona, była dla mnie jak ujrzenie zachodu słońca, jak odkrycie czegoś nowego, fascynująco pięknego
Te dwa światy złączone a oddalone. Rozumiejące się a mało rozmawiające. Chcące a niemogące posiadać się nawzajem...